O co dokładnie chodzi? O koszty wymiany akumulatorów w elektrykach, co obecnie wiąże się ze sporymi wydatkami. Ale jeśli rewelacje, o jakich mowa miałyby się potwierdzić, to już w okolicach 2030 roku realizacja tego zadania będzie tańsza niż naprawa silnika w autach spalinowych. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele Recurrent, zajmujący się analizami obecnych trendów na rynku elektrycznych samochodów.
Czytaj też: Royal Enfield Shotgun 650 w nowym wcieleniu. Custom ICON 1000 łączy retro z futuryzmem
Takie pojazdy zdecydowanie zyskują na popularności i nietrudno zauważyć, że imponująco się przy tym rozwijają. Zaledwie kilka lat wystarczyło inżynierom do znacznego zwiększenia zasięgu takich pojazdów, nie wspominając o wzroście ich bezpieczeństwa czy spadku cen. Mówiąc krótko: elektryki z 2024 roku to już zdecydowanie bardziej przystępne cenowo i przydatniejsze w codziennym użytkowaniu pojazdy niż te, które można było kupić dekadę wcześniej.
Ale nie ze wszystkimi problemami udało się uporać. Jeden z nich dotyczył wysokich kosztów wymiany akumulatorów, wyższych od wydatków ponoszonych w związku z naprawami silników spalinowych. Według ekspertów z Recurrent sytuacja powinna się wkrótce zmienić, gdyż realizacja tego zadania ma się stać zdecydowanie tańsza i to już za kilka lat.
Koszty wymiany akumulatorów w elektrykach będą dalej spadać. To zatrze różnicę między nimi a pojazdami z silnikami spalinowymi
Zacznijmy jednak od początku. Z roku na rok spada udział wartości akumulatora w cenie całego elektryka. Innymi słowy, o ile początkowo to właśnie baterie miały największy wpływ na to, jak wycenimy dane używane auto elektryczne, tak z każdym kolejnym rokiem ten wskaźnik spada. Obecnie akumulator odpowiada za około 75 procent wartości takiego pojazdu, ale już w 2030 roku wynik ten powinien spaść do 30 procent.
To w dużej mierze zasługa spadków cen akumulatorów. Niewielkie wzrosty w tym zakresie miały miejsce jedynie w 2022 roku za sprawą zwiększenia cen surowców, ale poza tym od dłuższego czasu można zauważyć trendy spadkowe. W długofalowej perspektywie – od 2008 roku – koszty produkcji akumulatorów do pojazdów elektrycznych spadły aż o 90%. I nic nie wskazuje na to, aby ten fenomen miał się odwrócić.
Czytaj też: Najpierw smartfony, a teraz luksusowe auta? Maextro chce powalczyć z markami premium.
Co więcej, jeśli uda się opracować lepsze sposoby na ponowne wykorzystanie akumulatorów z elektryków po tym, jak zostaną one wycofane z użytku, to ceny powinny dalej się obniżać. Wyobraźmy sobie wykorzystywanie takich baterii chociażby w formie magazynów energii. To nie tylko ekologiczne, ale i atrakcyjne ekonomicznie podejście. Poza tym istotnym rozwiązaniem mogłoby być wdrożenie skutecznych metod naprawy uszkodzonych akumulatorów, choć to już zdecydowanie bardziej odległa perspektywa – przynajmniej przy obecnych możliwościach.