Pomiędzy 27 sierpnia a 3 września trwał ósmy sezon badań na polu Bitwy pod Grunwaldem. Akcja zorganizowana przez Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku przyciągnęła spore grono badaczy, ekspertów, pasjonatów historii i poszukiwaczy artefaktów.
Czytaj też: Piękny koń z terakoty sprzed 1300 lat. Jeden szczegół nie dawał historykom spokoju – aż do teraz
Dość trudno dzisiaj dokładnie określić, gdzie dokładnie działy się potyczki bitewne, ponieważ prace rolne w okolicy zmieniły charakter terenu. Oczka wodna zostały zasypane, a obszar wyrównany. Osoby biorące udział w badaniach przeszukiwały nie tylko te miejsca, co do których ma się 100-procentową pewność, że zachodziły tam walki, ale również poboczne pola.
Artefakty na polu Bitwy pod Grunwaldem. Co znaleziono?
Bartłomiej Stój, który brał udział w pracach wykopaliskowych, na portalu Zwiadowca Historii opublikował szeroki opis i galerię poszczególnych znalezisk. Wśród pamiątek bitewnych odnalezionych na polach dominowały żelazne groty od bełtów wystrzelonych z kusz.
Czytaj też: Ozdobne kafle z Wawelu znaleźli na drugim krańcu Polski! Niewiarygodne, czyja była ta siedziba
Ponadto udawało się znaleźć zakończenia od włóczni, elementy sprzętu jeździeckiego (ostrogi i gwiazdki). Również w ziemi tkwiły przedmioty niekoniecznie związane z bronią stosowaną na polu bitwy, a w niektórych przypadkach nawet z okresem średniowiecza. Mowa o ołowianym krzyżyku, buteleczce perfum, wpince „Grunwald”, czy niemieckich monetach o wartości kilku pfeningów.
Czy tegoroczne badania dołożyły się jakoś znacząco do poznania realiów na polu Bitwy pod Grunwaldem? Na to pytanie odpowiedział nam Bartłomiej Stój:
Każdy sezon badań dokłada kolejną cegiełkę do obrazu całości i wiedzy, jaką mamy już na temat bitwy. Wiem, że za jakiś czas powstaną publikacje naukowe i szersze opracowania przebiegu walk właśnie na podstawie zbieranych przez nas informacji i znalezisk.
To była ósma edycja badań i wydawałoby się, że za ten czas stosunkowo dużo już poznaliśmy na temat wydarzeń z 1410 roku. Sytuacja jest jednak inna.
Myślę że choć wykonano już ogrom pracy to nie jesteśmy blisko nawet 20 proc. przebadanego terenu, tak więc jest naprawdę co sprawdzać. Problemem jednak jest ciągle dostęp do niektórych działek i jeszcze trudniejsze zgranie się terminów badań z kalendarzem rolniczych zbiorów i wysiewów. Mamy pola zaraz przy “najlepszych miejscówkach”, jednak gdy szukamy z wykrywaczami, to zawsze rośnie tam np. kukurydza. Kiedyś może się uda dostać i na takie pola.