Do tej pory uważano, że do całkowitego roztopienia się lodów na biegunie północnym mamy jeszcze sporo czasu — klimatolodzy twierdzili, że ciepłe arktyczne lata nastąpią nie prędzej, niż pod koniec obecnego stulecia. Okazuje się jednak, że naturalne wahania klimatu w połączeniu
z globalnym ociepleniem wywołanym zwiększeniem zawartości gazów cieplarnianych
w atmosferze są czynnikiem znacznie przyspieszającym zmiany zachodzące w Arktyce.
Badacze skupieni wokół Jamesa Overlanda, oceanografa z Pacific Marine Environmental Laboratory, uwzględnili w swoich obliczeniach ekstremalny zanik lodu morskiego we wrześniu 2008 i 2009 roku. Na podstawie tych danych sporządzili oni sześć różnych modeli klimatycznych. Trzy z nich mają na celu szczegółowe zobrazowanie skomplikowanego wzajemnego oddziaływania lodu morskiego z otoczeniem. Jaki jest wniosek z obliczeń klimatologów? Arktyczne lato już w roku 2037 będzie wolne od lodu. Overland podkreśla, że Arktyka zmienia się o wiele szybciej, niż przypuszczano do tej pory.
Zgodnie z obliczeniami naukowców letni arktyczny lód, którego powierzchnia wynosi teraz 4,6 mln km2, zmniejszy się do 1 mln km2. Na północ od Kanady i Grenlandii lód częściowo się zachowa, lecz lodowa pokrywa oceaniczna pomiędzy Alaską a Rosją ulegnie znacznemu zmniejszeniu.
Naukowcy nazywają często Arktykę „lodówką Ziemi”, gdyż pokryte lodem terytorium ochładza planetę, odbijając promienie słoneczne w Kosmos. Jednak kiedy lód morski topnieje, odsłonięta przez niego woda pochłania promieniowanie słoneczne, co prowadzi do wzrostu temperatury mórz otaczających biegun północny, a następnie — do jeszcze silniejszego globalnego ocieplenia. JSL
źródło: NOAA