Arabia Saudyjska zmieni pustynie w zielone krainy. Tylko po co?

Arabia Saudyjska zdecydowanie nie należy do najbardziej zielonych krajów na świecie, dlatego plany tamtejszych władz dotyczące zmiany takiego stanu rzeczy wydają się wyjątkowo ambitne. Z drugiej strony, nie wszyscy są przekonani co do sensowności tego typu działań, a przede wszystkim – motywacji za nimi stojących.
Arabia Saudyjska zmieni pustynie w zielone krainy. Tylko po co?

Infomacje w tej sprawie powróciły ze zdwojoną mocą za sprawą konferencji ONZ COP16 organizowanej w Rijadzie. Wydarzenie poświęcone suszom oraz zjawisku pustynnienia idealnie odzwierciedla problemy, z jakimi zmagają się kraje Zatoki Perskiej. Arabia Saudyjska wysoko zawiesiła sobie w tym zakresie poprzeczkę, gdyż wyznaczony cel obejmuje zazielenienie terenów o powierzchni wynoszącej około 40 milionów hektarów.

Czytaj też: Wyprodukujesz energię i wyhodujesz żywność. Tak wygląda fotowoltaika przyszłości

Tamtejsi naukowcy proponują, by w zwalczaniu zjawiska pustynnienia oraz przywracaniu takich obszarów do użyteczności wykorzystać mikroorganizmy na potrzeby oczyszczania ścieków. Badania w tej sprawie prowadzą naukowcy z Uniwersytetu Nauki i Technologii im. Króla Abdullaha. Ich zdaniem wspomniane mikroorganizmy – przekształcające węgiel w metan w formie gazu, mogą dostarczać takiego paliwa stosowanego później na potrzeby produkcji energii wykorzystywanej przez zakład oczyszczający ścieki.

Z kolei dostarczana w takich okolicznościach woda mogłaby służyć na potrzeby uprawy mikroalg (używanych do produkcji paszy dla zwierząt gospodarskich) bądź nawadniania terenów objętych pustynnieniem, na których nasadzane będą rośliny. Plany te są ambitne, gdyż zakładają posadzenie 10 miliardów drzew, nie wspominając o rekultywacji ponad 74 milionów hektarów ziemi. Przy ograniczonych, obecnie dostępnych zasobach wody, trudno wyobrazić sobie realizację tego zadania.

Ale naukowcy z Bliskiego Wschodu nie spoczywają na laurach i przekonują, że mają sposobów na wyjście z sytuacji. Pomóc ma kompost wzbogacony węglem z kurzego obornika, który może funkcjonować na podobnej zasadzie, jak gąbka. O co dokładnie chodzi? O zatrzymywanie składników odżywczych oraz wody i napędzanie różnorodności biologicznej. Kiedy przeprowadzono testy dotyczące takiego podejścia, zorganizowane na obszarze pustynnym, efekty były rzekomo zdumiewające, ponieważ doszło do jego zazielenienia.

Czytaj też: Co można zobaczyć w atmosferze Wenus podświetlonej przez Słońce? Naukowcy już wiedzą

Nie brakuje głosów wskazujących na uprawianie greenwashingu przez władze Arabii Saudyjskiej. Kraj ten wciąż opiera swoją gospodarkę na eksporcie ropy naftowej, której wykorzystywanie prowadzi do powstawania ogromnych ilości gazów cieplarnianych. Te są z kolei odpowiedzialne za napędzanie zmian klimatu. Z drugiej strony, nietrudno zauważyć, że ten bliskowschodni kraj finansuje wiele inicjatyw mających na celu usuwanie dwutlenku węgla z atmosfery czy produkcję zielonego wodoru, stanowiącego alternatywę dla paliw kopalnych.