Po co w Apple Watch kamera?
Sztuczna inteligencja wdziera się teraz wszędzie, ale Apple nie do końca poradził sobie z tym tematem. Zapowiedział innowacje, dał marne ochłapy, myśląc, że klienci się nie zorientują. Zorientowali się i niektórzy nawet złożyli pozew. To jednak nie oznacza, że firma przestanie eksplorować ten temat, wręcz przeciwnie. Z doniesień wynika, że plany na przyszłość są naprawdę spore i zakładają integrację AI z innymi urządzeniami, takimi jak AirPodsy i Apple Watch – w obu przypadkach za sprawą wbudowanych w sprzęt kamer.
Czytaj też: Nadchodzące AirPods Pro 3 mogą stać się najlepszymi słuchawkami Apple’a
Jak donosi Mark Bloomberg, w swoim cotygodniowym biuletynie Power On, Apple chce wyposażyć swój zegarek w kamerę, która ma pomóc urządzeniu „zobaczyć świat zewnętrzny i użyć AI do dostarczania istotnych informacji”. Kamerka trafi zarówno do standardowych zegarków Series, jak i Ultra, z tym, że będzie ona zamontowana w różnych miejscach. W pierwszym przypadku Apple umieści ją wewnątrz wyświetlacza, podczas gdy w modelu Ultra znajdzie się ona z boku, w pobliżu koronki i fizycznego przycisku. Raport zaznacza jednak, że gigantowi nie chodzi o umożliwienie nam wideorozmów z poziomu smartwatcha, a o zbieranie informacji.
Czytaj też: Apple Intelligence — rzeczywistość kontra obietnice. Klienci pozywają giganta
Zamontowane kamerki mają pomóc w aplikacjach takich, jak Activity i Maps, dostarczając na bieżąco informacji o otaczającym nas świecie czy nawet tłumaczenia tekstu na żywo. Możliwe, że ma to działać podobnie do funkcji Visual Intelligence i Live Text na iPhone’ach, choć nie jest to jasne. Dokładna funkcjonalność jak i sama koncepcja zdaje się pozostawać kwestią sporną i budzić uzasadnione obawy dotyczące prywatności, zwłaszcza jeśli zegarek będzie w stanie nagrywać filmy. Może to bowiem prowadzić do nadużyć, które skutecznie przebiją potencjalne pozytywne korzyści płynące z takiej technologii. Z pragmatycznego punktu widzenia pozostaje również kwestia baterii, bo można się spodziewać, że kamera i dodatkowe funkcje będą pożerały energię, której na Apple Watch nie ma znowu aż tak dużo.
Czytaj też: Gemini Live stanie się jeszcze bardziej świadomy tego, co dzieje się na naszym smartfonie
Nie ma co się jednak martwić, bo jak donosi Gurman, rzekome modele trafią na rynek najszybciej w 2027 roku. Apple pracuje nad rozwojem AI, ale jest mocno opóźniony względem konkurencji. Może mieć w planach różne rewolucyjne (choć czy potrzebne?) rozwiązania, ale w kontekście obecnych czasów. Za dwa lata Google, OpenAI czy Microsoft pójdą znacznie dalej. To samo tyczy się Siri. Zgodnie z doniesieniami asystent Apple’a dopiero w 2027 roku osiągnie poziom dzisiejszego Gemini czy ChatGPT, tymczasem na razie wciąż czekamy na obiecane w zeszłym roku ulepszenia i większą personalizację.
Czytaj też: Kolejny budżetowiec Xiaomi zbliża się do premiery, choć może być znowu zamieszanie z nazwą
Nawet jeśli gigant z Cupertino faktycznie rozważa kamery w Apple Watch i AirPodsach, by w ten sposób zapewnić więcej funkcji AI, robi to teraz, a czy ostatecznie wprowadzi je na rynek? To inna sprawa. Być może za dwa lata sztuczna inteligencja będzie na tyle rozwinięta, że takie funkcje staną się bardzo przestarzałe lub zmęczymy się tym na tyle, że nie będziemy chcieli nawet widzieć takich urządzeń. Cóż, przekonamy się.