Tych funkcji brakowało w najdroższym zegarku Apple’a. Nadchodzący Apple Watch Ultra 3 ma to naprawić
Ultrasmartwatch Apple’a miał debiutować co roku. Już przed premierą drugiej generacji zastanawialiśmy się, czy to, aby dobry pomysł. Przez wzgląd na horrendalnie wysoką cenę urządzenie powinno w każdej kolejnej odsłonie oferować znaczne ulepszenia, a jak wiemy, w przypadku smartwatchy trochę ciężko jest tak szybko wymyślić coś rewolucyjnego. Jak więc można było się spodziewać, Apple Watch Ultra 2 nie dostał za wiele zmian. Być może właśnie dlatego gigant z Cupertino postanowił zrobić sobie rok przerwy między tą a kolejną generacją. Niezależnie od powodów, nadchodzący model może przynieść znacznie więcej zmian, co jest na pewno dobrą wiadomością.
Czytaj też: Plastikowy Apple Watch SE jednak nie powstanie? Apple może zrezygnować z tego pomysłu
Jak wynika z niedawnego raportu Bloomberga, Apple zamierza ulepszyć łączność w Apple Watch Ultra 3, oferując jego przyszłym użytkownikom łączność satelitarną oraz 5G. Jeśli chodzi o tę pierwszą funkcję, została ona wprowadzona w sprzętach Apple’a wraz z serią iPhone 14. Na początku ograniczała się jedynie do możliwości wzywania służb alarmowych w ramach funkcji Alarmowe SOS przez satelitę. Już na tym etapie było to naprawdę świetny pomysł i wielokrotnie słyszeliśmy, jak ta funkcjonalność uratowała komuś życie w sytuacji, gdy nie miał dostępu do sygnału komórkowego i Wi-Fi.
Czytaj też: Apple Watch z kamerą? Takie są plany giganta
Rozwój połączeń satelitarnych nastąpił w iOS 18, ponieważ w tej aktualizacji Apple umożliwiły użytkownikom wysyłanie i odbieranie wiadomości SMS i iMessage przez satelitę. Mamy więc już tekstową dwustronną komunikację, która pozwala nie tylko na wzywanie pomocy w sytuacjach zagrożenia, ale na bardziej swobodną wymianę wiadomości, chociaż jak zwykle należy pamiętać, że wiąże się to z dodatkowymi opłatami, w zależności od operatora. Do tej pory jednak Apple oferował ten typ łączności tylko na iPhone’ach, ale nadchodzący Apple Watch Ultra 3 ma to zmienić.
Czytaj też: Apple Intelligence — rzeczywistość kontra obietnice. Klienci pozywają giganta
Decyzja o wprowadzeniu łączności satelitarnej do tego modelu jest jak najbardziej zrozumiała. Najdroższy zegarek producenta jest przeznaczony dla użytkowników, którzy lubią intensywną aktywność, w tym wędrówki, nurkowanie czy wędrowanie po bezdrożach. Są to więc sytuacje, w których często może dochodzić do braku zasięgu, dlatego dobrze, że Apple nadrobi ten brak, bo funkcja może naprawdę ratować życie i dobrze jest mieć coś takiego pod ręką, gdy uprawia się sporty ekstremalne.
Czytaj też: Nadchodzące AirPods Pro 3 mogą stać się najlepszymi słuchawkami Apple’a
Jeśli chodzi o 5G, to również pożądana aktualizacja. iPhone’y obsługują sieć nowej generacji od 2020 roku, podczas gdy Apple Watch są nadal ograniczone do łączności LTE. 5G umożliwia szybsze prędkości transferu, a także niższe opóźnienia i chociaż te kwestie raczej nie mają znaczenia dla zegarków, bo większość osób nie pobiera na nich dużych plików, dobrze jest mieć dodatkową opcję zasięgu, zwłaszcza w miejscach, w których 3G lub 4G są niedostępne, lub słabsze, bo tak też się zdarza. Apple ma wykorzystać wersję 5G Redcap, czyli wariant przeznaczony dla urządzeń IoT. Nie jest on tak szybki, jak zwykła wersja, ale jednocześnie zużywa mniej energii, a to bardzo istotne w przypadku zegarków. Co jednak ciekawe, Apple nie użyje własnego układu C1, który znalazł się na pokładzie iPhone’a 16e, a zamiast tego sięgnie po model od MediaTek. Być może ten producenta nie jest jeszcze dostosowany do potrzeb smartwatchy.