Apple w końcu wypłaca odszkodowanie za usterkę sprzed prawie dekady

Usterki w smartfonach nie są niczym nowym i często zdarza się, że nowy model, który kupimy, trafia w nasze ręce z jakąś wadą fabryczną lub produkcyjną. Inna sprawa czy producent będzie poczuwał się do wzięcia za to odpowiedzialności. Apple w końcu, po prawie dekadzie, zdecydował się zadośćuczynić klientom, którzy prawie dekadę temu skarżyli się na poważny problem ze swoimi iPhone’ami 7.
Apple w końcu wypłaca odszkodowanie za usterkę sprzed prawie dekady

Apple wciąż nie przyznał się do odpowiedzialności, ale przynajmniej wypłacił poszkodowanym pieniądze

Gigant z Cupertino ewidentnie nie lubi przyznawać się do popełnionych przez siebie błędów. Świetnym przykładem jest pozew zbiorowy, złożony lata temu przez użytkowników iPhone’ów 7 i 7 Plus (wprowadzonych na rynek w 2016 i 2017 roku). Chociaż oba modele były naprawdę szeroko chwalone, jednak niektóre osoby nie bardzo mogły się cieszyć z wprowadzonych ulepszeń i innowacji, ponieważ musiały zmagać się z uporczywą usterką nazwaną „Loop Disease”.

Czytaj też: Ultrasmukły, składany iPhone już w przyszłym roku. Apple w końcu rusza do gry?

Usterka była rzekomo spowodowana przez wywieranie nacisku na określoną część smartfona, co prowadziło do pogorszenia jakości dźwięku, wpływając m.in. na znaczne pogorszenie się jakości połączeń telefonicznych. Ucierpiała więc główna funkcja urządzeń. Tego typu problemy nie są na rynku nowością i czasem się zdarzają. Zwykle producenci biorą za to odpowiedzialność, wymieniają wadliwe urządzenia i na tym koniec. Apple jednak zdecydowanie nie chciał przyznawać się do tego, że zrobił coś źle. Nic więc dziwnego, że sprawa skończyła się zbiorowym pozwem.

Czytaj też: Xiaomi Mix Flip 2 dostanie baterię, jakiej nie miał jeszcze żaden składak z klapką

W końcu, po latach, można mówić o zakończeniu sporu. Chociaż w zeszłym roku zostało zatwierdzone odszkodowanie, bo Apple zgodził się na ugodę w wysokości 35 mln dolarów, to dopiero teraz pieniądze trafiają do poszkodowanych. Raczej nie do wszystkich, a jedynie do tych, którzy złożyli roszczenia do lata zeszłego roku. Właśnie ci (zapewne już byli) użytkownicy iPhone’ów 7 i 7 Plus otrzymają pieniądze z ugody. Większość osób może liczyć na około 200 dolarów, a ci, którzy zdecydowali się z własnej kieszeni zapłacić za naprawę urządzenia, powinni dostać maksymalnie 350 dolarów.

Czytaj też: Apple zasypie nas nowościami. Tani iPhone SE 4 to jedna z nich

Nie jest to pierwsza tego typu sprawa w historii Apple’a i zapewne nie ostatnia. Podobnie było w przypadku innego wieloletniego pozwu, który dotyczył MacBooków z lat 2015–2019. Ich właściciele mieli problemy z klawiaturami motylkowymi. Konstrukcja tej klawiatury okazała się sprawiać wiele problemów, zwłaszcza w kwestii niezawodności i trwałości, a niektórzy użytkownicy mieli do czynienia z lepkimi klawiszami, duplikującymi się znakami lub całkowitą niemożnością użycia niektórych z nich. Apple ostatecznie odszedł od tej konstrukcji pod koniec 2019 roku, jednak dopiero w sierpniu 2024 roku uczestnicy pozwu zaczęli otrzymywać pieniądze z ugody.