Czy miejsce zamieszkania może sprawiać, że użytkownicy będą dzieleni na lepszych i gorszych? Zdaniem Komisji Europejskiej – jak najbardziej. Przykładem ograniczenia dostępu do metod płatności oraz treści. Są to praktyki sprzeczne z “Rozporządzeniem w sprawie geoblokowania” oraz “Dyrektywą o usługach”. Co zatem będzie?
Jak Apple może dyskryminować kraje Unii Europejskiej?
Zdaniem KE Apple wprowadziło szereg ograniczeń, przez które europejscy użytkownicy usług firmy nie mają dostępu do wielu możliwości. Uwagę zwracają odmienne interfejsy dla każdego kraju – można korzystać tylko z tego, w jakim rejestrowało się swoje konto Apple. Brak możliwości zmiany kraju narusza unijne przepisy dotyczące geoblokowania.
Dalej zaś – klienci mogą używać tylko metod płatności akceptowalnych w kraju rejestracji konta. To wpisuje się w powyższy zarzut. Kolejnym zaś jest to, że z App Store nie można pobierać aplikacji dostępnych w innych krajach poza UE nawet wówczas, gdy się tam przebywa. A więc będąc na wakacjach poza Unią nie ma się dostępu do tamtejszego sklepu z aplikacjami.
Czytaj też: Historyczna zmiana w iOS. Apple pozwoli na więcej wolności
Takie praktyki – trzeba zauważyć, że są stosowane nie tylko przez Apple – są niedopuszczalne w świetle prawa UE. Producent usłyszał już zarzuty i na miesiąc na to, aby na nie odpowiedzieć. Jeśli mechanizmy związane z geolokalizacją nie zostaną zmienione, firma z Cupertino może otrzymać sporą karę finansową. A warto zauważyć, że na tym zapewne i koniec i pod lupę mogą trafić także podobne praktyki innych gigantów, jak Microsoft czy Google. Nie byłby to zresztą pierwsze procesy przeciwko nim.