Apple chce, żeby cukrzyca przestała być problemem. Firma się nie poddaje
Cukrzyca jest w myślach inżynierów Apple od ponad dekady. Stworzenie specjalnego czujnika, wykorzystującego lasery, których światło w kontakcie ze skórą ma określać poziom glukozy we krwi, okazało się jednak nie lada wyzwaniem — jak donosi Bloomberg, w tej chwili firma z nadgryzionym jabłkiem testuje prototypy wielkości iPhone’a, przy czym i tak sprzęt ma pewne problemy, między innymi z przegrzewaniem się. Zmniejszenie go do tego stopnia, żeby zmieścił się na nadgarstku, jest więc sporym wyzwaniem, które najprawdopodobniej zajmie Apple jeszcze kilka lat; a prace nad tym trwają już blisko 1,5 dekady.
Czytaj też: Skuteczne leczenie cukrzycy jest zbyt drogie. Ten kraj walczy z problemem
Jeśli ktoś z jakiegoś powodu miał wątpliwości, to warto nadmienić jednak, że absolutnie każda firma na świecie ma problem z opracowaniem takiej technologii. Wielkim sukcesem było tutaj osiągnięcie polskiej firmy GlucoActive, która zdołała stworzyć nieinwazyjny glukometr o nazwie GlucoStation. Problem jednak jest taki, że urządzenie jest wielkości potężnej drukarki, a także nie jest dostępne jeszcze w sprzedaży — można było składać pre-ordery, lecz w momencie pisania tego artykułu, strona za to odpowiedzialna nie działa.
Czytaj też: Nowa era w leczeniu cukrzycy. Pompa i CGM w jednym!
Trudno więc określić, kto jest liderem w kwestii opracowania technologii nieinwazyjnego mierzenia cukru — można jednak dojść łatwo do wniosku, że to wszystko jeszcze trochę potrwa. Na ten moment dalej więc opcją są tradycyjne glukometry lub systemy CGM, które, chociaż zdecydowanie wygodniejsze i monitorujące poziom glukozy przez 24 godziny na dobę, to nadal inwazyjne. Najważniejsze jest jednak to, że Apple się nie poddaje, a wręcz coraz bardziej rozwija się w kwestiach związanych z cukrzycą.
Apple testuje aplikację, która ma ostrzegać przed potencjalną cukrzycą
Jak donosi Mark Gurman na łamach Bloomberga, Apple testowało w tym roku aplikację, która skupia się na pomocy w zarządzaniu przyjmowanych pokarmów, badaniu indeksu glikemicznego i proponowania zmian dla osób, które mogą zachorować na cukrzycę typu 2. Badania oraz cały proces testowania aplikacji był tajny, jednak źródła bliskie Apple twierdzą, że firma, na której czele stoi Tim Cook, nie ma planów wydania aplikacji, jednak ostatecznie może zintegrować technologię z przyszłymi produktami zdrowotnymi, w tym ze wspomnianym już nieinwazyjnym glukometrem.
Czytaj też: Koniec z kłuciem palców! Innowacyjny plaster wykryje poziom glukozy
Pracownicy biorący udział w teście musieli wykazać się stanem przedcukrzycowym, co oznacza, że obecnie nie chorują na cukrzycę, ale są narażeni na ryzyko jej rozwoju. Dzięki codziennym pomiarom glukozy po posiłkach, uczestnicy mogli na bieżąco obserwować, jak ich dieta wpływa na organizm. Celem Apple było stworzenie narzędzia, które nie tylko dostarcza danych, ale również skłania do świadomego wyboru żywieniowego, mogącego zapobiec cukrzycy. Na przykład po odnotowaniu, że makaron spożyty na lunch wywołał nagły wzrost cukru we krwi, użytkownik mógłby otrzymać sugestię, aby zastąpić ten posiłek białkiem. Zbieranie takich informacji miałoby na celu inspirowanie użytkowników do bardziej zrównoważonej diety.
Czytaj też: Połączyli dwa leki, a efekt był spektakularny. Cukrzyca w odwrocie!
Nowe badania Apple wskazują na przyszłe kierunki rozwoju technologii zdrowotnych firmy, w tym na śledzenie poziomu glukozy oraz rejestrowanie posiłków — funkcje, których obecna aplikacja Zdrowie jeszcze nie oferuje, ale co jest bardzo popularne wśród diabetyków i co od dawna jest na rynku aplikacji firm trzecich. Nowe funkcje w Apple Health mogłyby nie tylko ułatwić śledzenie diety i zdrowia, ale także zbliżyć Apple do realizacji ambitnych planów w zakresie zdrowotnej technologii przyszłości.
Źródło: Mark Gurman / Bloomberg