Amerykańskie bomby atomowe po 15 latach wracają do Wielkiej Brytanii

Najnowsze doniesienia wskazują, że Stany Zjednoczone chcą przetransportować bomby atomowe na terytorium Wielkiej Brytanii. Taka decyzja ma duże znaczenie strategiczne dla bezpieczeństwa Europy.
Fot. Unsplash

Fot. Unsplash

Z raportu opublikowanego przez Federację Naukowców Amerykańskich (FAS) wynika, że aktywa nuklearne USA wkrótce powrócą na brytyjską ziemię. Dokumenty dotyczące roku budżetowego 2024 wyraźnie wskazują na plany budowy “akademika pewności” w RAF Lakenheath, bazy lotniczej ok. 100 km od Londynu.

Czytaj też: Bomba atomowa i cienie jej ofiar zarysowane na chodnikach. Wyjaśniamy, dlaczego powstały

“Pewność” (ang. surety) jest terminem często używanym przez Departament Obrony (DoD) i Departament Energii (DoE) w kontekście broni jądrowej, która zgodnie z obowiązującymi dyrektywami powinna być przetrzymywana także poza terytorium USA. Ma to sens, bo czasy, w których przyszło nam żyć są wyjątkowo trudne, a Amerykanie chcą być przygotowani na każdy scenariusz.

Amerykańskie bomby atomowe rozproszone po całej Europie

Warto wspomnieć, że amerykańskie bomby atomowe już były przetrzymywane w RAF Lakenheath, ale w 2008 r. zostały stamtąd zabrane na mocy porozumienia obu krajów. Według ekspertów, budowa obiektu przygotowanego pod przyjęcie amerykańskich aktywów jądrowych i odpowiedniego personelu, rozpocznie się w czerwcu 2024 r. i zakończy w lutym 2026 r.

Z raportu FAS wynika, że “systemy przechowywania i ochrony broni” RAF Lakenheath znajdują się w “schronach lotniczych”, znanych również jako WS3. Mają one sejf, który można opuścić na betonową podłogę i są wyposażone w niezbędne oprogramowanie dowodzenia, kontroli i komunikacji do odblokowania broni.

Amerykańskie bomby atomowe po 15 latach wrócą do RAF Lakenheath /Fot. FAS

Magazyny te zainstalowana w RAF Lakenheath w latach 90. ubiegłego wieku, a każdy z nich może pomieścić do czterech bomb B61, co daje łączną pojemność 132 głowic. B61 to amerykańska taktyczna termojądrowa bomba lotnicza, podstawowa broń w amerykańskich “trwałych zapasach” po zimnej wojnie. To bomba o niskiej lub średniej wydajności, która może być wykorzystywana do celów strategicznych i taktycznych. Bomba ma konstrukcję tzw. dwustopniowej implozji radiacyjnej, o mocy od 0,3 do 340 kiloton (w zależności od modelu).

Czytaj też: Testy jądrowe odcisnęły na nich trwałe piętno. Przez lata to ukrywano

Raport FAS nie oznacza wcale, że amerykańskie bomby atomowe będą stacjonować w RAF Lakenheath na stałe. Mówi się o “potencjalnej misji Surety”, a to oznacza, że formalna decyzja o rozmieszczeniu aktywów jądrowych nie została jeszcze podjęta.

Ale Wielka Brytania nie jest jedynym miejscem, w którym Amerykanie mogą przechowywać swoje głowice. W całej Europie są rozmieszczone bazy zdolne do przyjęcia aktywów jądrowych, w celu łatwiejszego transportu lub zwiększenia elastyczności operacyjnej. Gdyby doszło do prawdziwego kryzysu nuklearnego z Rosją, Amerykanie, a więc i NATO, chcą być dobrze przygotowani.