Jednym ze sposobów mających zmniejszyć podatność takich baterii na stanięcie w ogniu miały być środki ograniczające palność. W świetle ostatnich ustaleń wyszło jednak na jaw, że stosowane w tym celu składniki mogą tak naprawdę stwarzać zagrożenie na tle zdrowotnym. Co grosza, mogą zarazem w ogóle nie spełniać zadania, do którego zostały przeznaczone.
Czytaj też: Akumulatory litowo-jonowe z niesamowitym elektrolitem gotowe do masowej produkcji
Mówiąc krótko: takie materiały nie tylko nie zapewniają oczekiwanych rezultatów z zakresu redukcji zagrożenia pojawieniem się ognia w akumulatorach litowo-jonowych. Dodatkowo mogą mieć niekorzystny wpływ na zdrowie ludzi narażonych na kontakt z tego typu substancjami. Mówi się między innymi o podwyższonym ryzyku zachorowania na raka.
Autorzy publikacji zamieszczonej w Environmental Science & Technology podkreślają, że problematyczne składniki są spotykane nie tylko w obudowach akumulatorów, ale również w zabawkach dla dzieci, pojemnikach na żywność i innych elementach wykonanych z przetworzonego plastiku. Pokazuje to, jak wszechobecne mogą się one okazać.
Składniki stosowane w obudowach akumulatorów, mające na celu ograniczanie ich palności, nie tylko nie wywiązują się ze swojego zadania, ale dodatkowo stwarzają zagrożenie na tle zdrowotnym
Jak dodają sami zainteresowani, toksyczne środki zmniejszające palność migrują z tworzyw sztucznych do powietrza i opadają w formie kurzu, który wdychamy lub połykamy. Nawet po tym, jak urządzenia wykonane z tych materiałów zostaną pewnego dnia wycofane z użycia, to po przeprowadzeniu recyklingu powrócą do obiegu i nadal będą stanowiły dla nas zagrożenie.
Problem jest po części podyktowany istnieniem norm palności, których spełnianie prowadzi producentów do stosowania rozwiązań nie zawsze dających pożądane rezultaty. A skoro nowe badania nie pokazują, by te składniki ograniczały palność – do czego przecież zostały przewidziane – a dodatkowo potęgują ryzyko wystąpienia problemów zdrowotnych, to ich stosowanie wydaje się mijać z celem.
Czytaj też: Ludzie jak baterie. Wizja rodem z “Matriksa” coraz bliżej?
Poza wzrostem zachorowania na raka mówi się też o zwiększonym ryzyku wystąpienia problemów o podłożu neurologicznym, czy też komplikacji dotyczących działania układu rozrodczego i odpornościowego. Takie materiały towarzyszą nam w bardzo wielu miejscach, poczynając od samochodów, przez zabawki, aż po elektronikę.