Nic dziwnego, że znalazł się pod lupą włoskich władz prowadzących śledztwo w sprawie niejasności wokół funkcjonowania Banku Watykańskiego (oficjalnie noszącego nazwę Instytutu Dzieł Religijnych, w skrócie IOR). Scarano wzbudził podejrzenia m.in. serią niewielkich wypłat z Banku, w którym miał przynajmniej dwa konta, na niebagatelną łączną kwotę 600 tys. euro.
Pod pozorem prowadzenia działalności charytatywnej przeznaczył je prawdopodobnie na własną luksusową rezydencję oraz na opłacenie pomocnika, mającego pomóc mu w nielegalnym transferze ze Szwajcarii do Włoch 20 mln euro. Pomocnikiem tym był… agent włoskiego wywiadu Giovanni Zito. Został on zatrzymany przez policję, podobnie jak kolejny członek szajki – pośrednik finansowy Giovanni Carenzio, znany z działalności w Szwajcarii i na Wyspach Kanaryjskich. Według doniesień prasowych Zito i Carenzio znali się z Konstantyniańskiego Zakonu Rycerskiego, przedstawiającego się jako najstarsza taka instytucja w chrześcijańskim świecie.
Miliony, które mieli przerzucić, należały do rodziny właścicieli stoczni z południa Włoch, próbującej uniknąć płacenia podatków. Zito miał wykorzystać swoje uprawnienia jako oficer wywiadu, aby wynająć pilota i samolot poza normalnymi kontrolami. Zadaniem Carenzio było przygotować do odbioru pieniądze. Po pobraniu ze szwajcarskiego banku i przemycie do Włoch, miliony trafić miały do „bogatych przyjaciół” Scarano. Akcja się nie powiodła, a policja dowiedziała się o całej intrydze dzięki podsłuchowi na telefonie prałata.
Papież Franciszek powołał niedawno speckomisję do zbadania niejasności otaczających IOR. Grupa ta złożona jest z czterech prałatów oraz profesor prawa Mary Ann Glendon z Uniwersytetu Harvarda.