A gdyby tak Cypr należał do Polski? Brzmi dziwnie, ale było to całkiem realne

Gdy pognębieni przez Turków Cypryjczycy zaproponowali Władysławowi Jagielle przejęcie kontroli nad wyspą, pierwsza polska kolonia była na wyciągnięcie ręki…

W marcu 1432 roku do Wiślicy dotarło poselstwo od władcy Cypru Janusa z Lusignan. Cypryjczycy zwrócili się z prośbą o udzielenie im pożyczki na walkę z Mamelukami. W zamian władcy Polski oferowano w zastaw Królestwo Cypru. Na czas spłaty pożyczki miał też dysponować 2 głosami z 3 w kwestiach dotyczących wyspy i otrzymywać dwie trzecie dochodów królestwa. Aby scementować porozumienie, król Janus poprosił, aby jego syn Jan poślubił córkę Jagiełły Jadwigę.

LEK NA INWAZJĘ MAMELUKÓW

Szukając przyczyny przybycia cypryjskiej delegacji do Polski, musimy się cofnąć do 1365 r. i do zdobycia Aleksandrii przez krzyżowców króla Cypru Piotra I z Lusignan. Splądrowanie tej lewantyńskiej perły handlowej zapadło w pamięć kolejnym sułtanom Egiptu jako zniewaga. Oliwy do ognia dolewała flota korsarska, operująca z Cypru. W odpowiedzi na jej działalność w 1426 r. Mamelucy dokonali inwazji na wyspę i wzięli jej króla do niewoli. Sułtan mameluków najpierw upokorzył Janusa, a potem zdobył się na akt łaski. Zawarł z władcą Cypru pokój i zgodził się go uwolnić. Wyspa została obłożona rocznym trybutem, zmuszona do uznania zwierzchnictwa sułtana (który oficjalnie został wicekrólem Cypru) oraz do zapłacenia ogromnego odszkodowania.

Janus nie pogodził się z porażką. Rozesłał posłów do władców zachodniej Europy. Bez skutecznie. Wtedy w jego otoczeniu musiał się zrodzić pomysł wyekspediowania poselstwa do Polski. Pośród elit wyspy wciąż była żywa pamięć o królu Piotrze I z Lusignan, który podróżował po Europie. Spędził też kilkanaście dni na dworze Kazimierza Wielkiego. Polska nie była więc dla Cypryjczyków aż tak egzotycznym państwem, jak wynikało z odległości na mapie.

Także sobór w Konstancji (1414–1418), poruszający wiele spraw międzynarodowych, mógł być miejscem spotkania członków delegacji polskiej z przedstawicielami króla Janusa. Cypryjskie poselstwo byłoby wtedy zapewne świadkiem polsko-krzyżackich zmagań dyplomatycznych i propagandowych. Z kolei w latach 1424–1425 Cypr odwiedził – przy okazji pielgrzymki do Ziemi Świętej – Eryk VII, urodzony w Darłowie król państw unii kalmarskiej (Dania, Norwegia, Szwecja). Zapewne przekazał królowi Janusowi informacje o Jagielle i o łączącym ich przymierzu. Janus w liście do władcy Polski, w którym polecał swoje poselstwo, powołał się właśnie na znajomość z Erykiem.

 

ZA CENĘ KRÓLEWNY

W 1413 r. córka Jagiełły Jadwiga (wobec braku męskiego potomka króla) została uznana za dziedziczkę polskiej korony. Stała się w ten sposób przedmiotem matrymonialnych zabiegów europejskich władców. O rękę królewny bezskutecznie starał się dla swego bratanka Bogusława wspomniany Eryk VII. Następnie w 1421 r. Jadwiga została zaręczona z synem elektora brandenburskiego Fryderykiem Hohenzollernem. Jednak kiedy na świat przyszedł syn Jagiełły Władysław, młoda para utraciła prawa do tronu. Z planów małżeństwa zrezygnowano i Jadwiga była wolna, a Janus właśnie szukał odpowiedniej kandydatki dla syna. Mariaż stworzyłby przeciwwagę dla roszczeń do tronu cypryjskiego, które wysuwali królowie Anglii, Niemiec, Andegawenowie sycylijscy i Aragończycy.

POLSKI ŁĄCZNIK

Polskę jako potencjalnego sojusznika mógł wskazać niejaki Piotr z Bnina. Pochodził z rodziny Bnińskich, herbu Łodzia. Według różnych źródeł miał być kasztelanem gnieźnieńskim i poznańskim. Prawdopodobnie pod koniec lat 20. XV w. odbył podróż po Bliskim Wschodzie i osiadł na jakiś czas na Cyprze. Dzięki swoim umiejętnościom i – jak podkreśla Jan Długosz – dowcipowi pozyskał względy króla Janusa. Przekonał go, aby prośbę o pomoc skierował do polskiego króla, który po zwycięstwie pod Grunwaldem w 1410 r. przeistoczył się w jednego z najpotężniejszych władców w Europie. Piotr został
członkiem cypryjskiego poselstwa i zapewne pełnił funkcję przewodnika oraz tłumacza.

Do spotkania posłów z Cypru z władcą Polski doszło w marcu 1432 r. w Wiślicy. Delegacja liczyła ponad 200 osób, a na jej czele stał tytularny marszałek Królestwa Jerozolimskiego Baldwin z Noris. Posłowie musieli wyruszyć z wyspy jesienią 1431 r. Zapewne zatrzymali się na Rodos, a potem przebyli Morze Czarne i dopłynęli do Białogrodu. Po wyokrętowaniu Cypryjczycy kupili konie potrzebne do pokonania dalszej trasy. Droga do Polski nie należała do najprzyjemniejszych: prowadziła przez Wołoszczyznę oraz Mołdawię, dziki i nieprzyjazny kraj. Posłowie tylko dzięki obawie Wołochów przed odwetem ze strony króla Polski uniknęli pogromu.

 

CHCIAŁBYM, ALE CI TATARZY…

W Wiślicy delegacja została przyjęta z najwyższymi honorami. Marszałek Baldwin przekazał dary w imieniu swojego władcy. Wśród nich m.in. sukno w różnych kolorach, drzewo aloesowe, pachnidła i – jak podaje Długosz – pewne pachnące gałązki, wydzielające miły opar. Jak się okazało, Cypryjczycy przybyli
z niezwykłą prośbą: o udzielenie pożyczki w wysokości 200 tys. florenów. Dzięki temu kredytowi król Cypru zamierzał zaciągnąć wojsko i zmyć hańbę, jaką sprowadził na niego Egipt. W zamian król Janus oferował w zastaw całe królestwo, dopuszczał Jagiełłę do władzy na wyspie i do czerpania z niej dochodów. Zwieńczeniem porozumienia miał być wspomniany ślub potomków. Na temat propozycji władcy Cypru król Polski odbył rozmowy z doradcami. Niestety, ówczesna sytuacja polityczna królestwa uniemożliwiała zarówno udzielenie pożyczki, jak i bezpośrednie zainteresowanie Jagiełły sprawami Cypru. Jak pisze Długosz, król Polski odparł, że bardzo chętnie udzieliłby wsparcia Janusowi – i to nie tylko wojskowego, ale i finansowego – gdyby tylko jego państwo nie sąsiadowało z Tatarami. Według
Jagiełły byli oni najbardziej barbarzyńskim ze wszystkich narodów, jakie widział świat, i walka z nimi pochłaniała olbrzymie sumy. Polski król dodał też, że nie może oddać ręki córki synowi Janusa, bo ona przecież… zmarła kilka miesięcy wcześniej (w grudniu 1431 r). Zaznaczył jednak, że gdyby żyła, to z pewnością zgodziłby się na tak znakomitą partię.

Cypryjczycy opuścili Wiślicę z pewnością trochę zawiedzeni, ale za to obładowani licznymi darami od króla Polski. Tym razem zrezygnowali z krótszej i niebezpiecznej drogi przez Wołoszczyznę. Udali się w kierunku Wenecji i stamtąd wyprawili na Cypr.

Zapewne nigdy nie dowiemy się, jakie nastroje towarzyszyły obradom Jagiełły i jego doradców. Kto był za przyjęciem propozycji Cypryjczyków, a kto oponował? Z pewnością Jagiełło nie mógł udzielić tak ogromnej pożyczki biorąc pod uwagę stan własnego skarbca. Nie mógł też podjąć dalekiej i niebezpiecznej wyprawy na Cypr ze względu na poważne problemy na Litwie, gdzie jego brat Świdrygiełło dążył do samodzielności i miał za sojuszników cesarza Zygmunta Luksemburskiego, Krzyżaków i Mołdawię. Król nie miał też innej córki, którą mógłby wydać za sukcesora tronu cypryjskiego. Jedno jest pewne: na ówczesne czasy propozycja Cypryjczyków była z punktu widzenia odległości obydwu krajów zupełnie nierealna. Stanowiła jednak dużą nobilitację dla władcy Polski,świadczącą o  pozycji jego państwa.

Co ciekawe, wizyta Cypryjczyków nie uszła uwadze Krzyżaków. W maju 1432 r. prokurator krzyżacki z Rzymu doniósł, że Polacy zawarli przymierze z Królestwem Cypru. Ale król Janus nie doczekał powrotu poselstwa. Zmarł w czerwcu 1432 r. Nie udało mu się zrzucić zależności od mameluków. W kolejnych latach wyspa była wykorzystywana jako baza wypadowa dla floty egipskiej atakującej siedzibę zakonu szpitalników na Rodos. Pamięć o wizycie w Polsce przetrwała na Cyprze również po śmierci Janusa. Poświadcza to list z sierpnia 1434 r. przesłany przez kardynała Cypru do króla Władysława Warneńczyka, w którym duchowny przekazywał kondolencje z powodu śmierci Jagiełły