Wyobraźmy sobie sytuację: czyste pobocza dróg, brak odłamków szkła na chodnikach, trawniki wolne od plastikowych butelek. To wszystko jest możliwe, jeśli system kaucyjny w Polsce zostanie mądrze wprowadzony. Termin narzucony przez Unię Europejską jest bezlitosny – mamy czas do 2025 roku. Od wtedy producenci napojów powinni zbierać z rynku i odzyskiwać 77 proc. opakowań, które sami wypuścili. Aby tak się stało, potrzeba właśnie systemu zwrotu opakowań po napojach.
Rozmawiając o tym rozwiązaniu, na pewno niejeden z nas sobie przypomni, że przecież już niejednokrotnie zwracał butelkę szklaną wielokrotnego użytku do sklepu czy nabywał jakiś napój z doliczoną kaucją. Zgadza się. Jednak są to rozwiązania oddolne, wprowadzane przez konkretne sieci handlowe i producentów. System kaucyjny byłby na skalę całej Polski. Jak powinien on działać? Skutecznie. Poniżej podajemy 8 warunków, które naszym zdaniem powinien spełniać ten system, aby osiągnął sukces.
Czytaj też: Kurtka już z 16 plastikowych butelek. Jak recykling rewolucjonizuje przemysł odzieżowy?
1. Kaucja taka, aby motywowała
Nic tak dobrze nie zmotywuje nas do zwrotu butelek, jak wizja zwrotu kaucji w wysokości kilkunastu złotych. Przy obecnym poziomie cen 30 czy 50 groszy doliczone ekstra do napoju niestety nie zrobi na nas wrażenia, ale jeśli kupimy butelkę z wodą mineralną, która będzie o złotówkę droższa, to na pewno jest większe prawdopodobieństwo, że po jej opróżnieniu będziemy chcieli udać się do punktu zwrotu i odzyskać wydany pieniądz. W projekcie ustawy o systemie kaucyjnym jest zapis o maksymalnej kwocie kaucji wynoszącej 2 złote. Jest to dostatecznie duża kwota, która zmotywuje nas do działania.
2. Objęcie kaucją wszystkich butelek i puszek
Okazuje się, że wprowadzenie systemu kaucyjnego nie jest wszystkim podmiotom na rękę. Samorządy tracą pewną ilość odpadów, którą sami zbierają i sprzedają na rynku surowców. Sprzedawcy skarżą się, że nie mają tyle miejsca w sklepach, aby zbierać tak wiele butelek i puszek. Wobec tych głosów wstępny projekt polskiej ustawy zakłada, że w kaucją będą objęte tylko butelki z plastiku o pojemności do 3 litrów, butelki szklane wielokrotnego użytku do 1,5 litra i puszki aluminiowe o pojemności do 1 litra. Całkowicie wykluczono z systemu butelki szklane jednorazowego użytku. Patrząc na to, jak inne kraje poradziły sobie z „totalną segregacją”, to w Polsce również by się dało. Automaty do zwrotu mogłyby być w formie zewnętrznych budynków/kontenerów, usługi kolekcji i segregacji również dałoby się zlecać podmiotom zewnętrznym. Samorządom zaś straty ze sprzedaży odpadów można zrekompensować innym źródłem dochodu. Potrzeba matką wynalazku, a inne kraje borykały się z podobnymi oporami. Warto więc czerpać przykłady z zagranicy.
Czytaj też: Paliwo lotnicze z plastiku? Jest nowy pomysł na recykling przyszłości
3. Mądra promocja systemu
Zwrot butelek to nie tylko finansowy „zysk” dla konsumenta. To wzrost świadomości proekologicznej, budowanie społeczeństwa odpowiedzialnego za najbliższe środowisko czy wdrażanie idei gospodarki o obiegu zamkniętym. Promocję wprowadzanego systemu należy przeprowadzić w sposób edukujący, pokazując, że zyskujemy coś więcej niż kilka złotych. Ponadto warto tę okazję wykorzystać także do tego, aby przedstawić, jak działa cały system łącznie z obiegiem pieniądza, surowców i roli operatora w tym wszystkim. Dzięki temu zyska on większe zaufanie społeczne.
4. Prostota systemu
Nie ma nic gorszego niż kombinowanie – chociaż nie ma takiego przysłowia w języku polskim, to taka mądrość często pojawia się w ustach Polaków. To samo powinno tyczyć się systemu kaucyjnego, który w rzeczywistości powinien być prosty i zrozumiały dla wszystkich: konsumenta, sprzedawców, producentów, importerów napojów i samego operatora. Jednakowa wysokość kaucji lub jasny „cennik” poszczególnych typów opakowań jest istotny. Efektywna komunikacja poszczególnych podmiotów i logistyka związana z odbieraniem odpadów, przewożeniem ich do centrów oraz dalszą sprzedażą jako surowców wtórnych powinny być priorytetem. System kaucyjny jest swoistą formą usługi komunalnej – tutaj nie może być miejsca na robienie biznesu.
5. Uczciwość systemu
To, co daje się zauważyć w innych krajach, gdzie już działa system zwrotów butelek i puszek, to ogromna przejrzystość rozwiązania. Mimo, że operatorzy systemu są prywatnymi spółkami w rękach organizacji zrzeszających sprzedawców, producentów i importerów, to są oni pod kontrolą państwa. Swoista współpraca publiczno-biznesowa sprawia, że żadna ze stron nie może sobie pozwolić na nadużycia, a w interesie wszystkich jest to, aby najwięcej opakowań udawało się odzyskiwać z rynku. W Finlandii czy Estonii jest to aż 90 proc. Na Słowacji, która wprowadziła system niedawno, ledwie po roku odnotowano, że aż 70 proc. butelek i puszek zostało zwróconych.
Czytaj też: W ten sposób można prowadzić recykling tworzyw sztucznych bez emisji
6. Uczyć się na cudzych błędach i… sukcesach
Co już zostało wyżej wspomniane przy okazji objęcia kaucją wszystkich możliwych butelek i puszek, korzystanie z doświadczeń innych krajów jest bardzo cenne. Gospodarki i społeczeństwa europejskie są dość podobne. Wiele krajów borykało się z podobnymi przeciwnościami i sprzeciwami konkretnych grup jak teraz Polska. Jednak wszędzie udało się osiągnąć konsensusy. Polski system kaucyjny będzie bez wad, jeśli jego organizatorzy przyjrzą się, jak dane problemy w innych krajach rozwiązano.
7. Centralizacja systemu zamiast jego rozczłonkowania
Nie jest jeszcze wiadome, jak dokładnie będzie działał polski operator systemu kaucyjnego, ani to czy będzie on jeden, czy kilku. Niemcy pod tym względem są wyjątkiem, gdzie panuje system zdecentralizowany. W innych krajach funkcjonuje jedna firma, która zarządza obiegiem kaucji i rozliczaniem się z podmiotami. Gdyby w Polsce było kilku operatorów, którzy nawet, jeśli działaliby regionalne bez wchodzenia sobie na „teren”, to dołożyliby wówczas gros pracy i biurokracji sieciom handlowym oraz producentom napojów, którzy musieliby się z każdym oddziałem rozliczać oddzielnie. Wówczas dostajemy przeciwieństwo tego, co opisaliśmy w pkt 4., czyli bałagan. Jedno dobrze działające serce systemu to sukces. I tego się proponujemy się trzymać.
Czytaj też: Znamy 5 krajów, które najbardziej zaśmiecają ocean. Wyrzucają do mórz najwięcej plastiku
8. Słowa znaczą wszystko, czyli komunikujmy o tym ładnie
Ostatni punkt na naszej liście nie jest może najważniejszym gwarantem sukcesu dla systemu kaucyjnego, ale sądzimy, że warto zwrócić uwagę na pewien drobny aspekt. Od samego początku dyskusji o tym rozwiązaniu używa się słownictwa „karzącego”. Sama fraza – system kaucyjny – narzuca nam w pierwszej kolejności, że ktoś ustala kaucję, jakąś opłatę, że trzeba płacić. Kompletnie nieznająca tematu osoba nawet nie skojarzy tej frazy ze zwrotem butelek i puszek. „System zwrotny” lub „system zwrotu butelek i puszek” brzmią o wiele bardziej informatywnie. W zapisie ustawy o systemie jest również wspomniane o karze finansowej dla producentów, którą będą płacić za procent niezebranych z rynku opakowań. Kara. W Estonii tę opłatę nazywa się po prostu podatkiem, a w Finlandii opłatą produktową. Czy w Polsce tylko system kar może działać? Chciałoby się powiedzieć: semantyka na końcu języka.
Zostały mniej niż dwa lata na wprowadzenie systemu kaucyjnego w Polsce. Póki co projekt ustawy utknął w komisjach i nie wiadomo, kiedy ruszy dalej. Szczegóły ustawy przeczytamy na stronie Rządowego Centrum Legislacji. Na ten system czeka aż 88 proc. Polaków, dowiadujemy się z wyników badań przeprowadzonych przez Polskie Stowarzyszenie Zero Waste w 2019 roku. Jego powodzenie jest naprawdę w naszych rękach. Teraz tylko czekać na ruch ustawodawców.