Każdy z nas rozwija się z jednej komórki, zwanej zygotą. Wskutek niezliczonych podziałów komórkowych powstaje organizm zbudowany z ponad 37 bilionów komórek. Nie byłoby to możliwe bez precyzyjnego planu zapisanego w naszym DNA. To on umożliwia harmonijny rozwój zarodka i płodu. Dzięki niemu komórki wiedzą, w jakim tempie mają się dzielić, dokąd mają się kierować, a przede wszystkim w czym mają się specjalizować.
Jednak ten plan nie zawsze jest wykonywany ze stuprocentową dokładnością. Gdy pojawią się mutacje w genach lub zadziałają szkodliwe czynniki, takie jak np. toksyczne związki chemiczne, mogą powstać błędy. Niektóre z nich są tak poważne, że prowadzą do śmierci zarodka jeszcze w trakcie życia płodowego, czyli do poronienia. Inne odpowiadają za powstawanie wad wrodzonych. Czasem jednak zdarza się, że usterki są na tyle drobne, iż nie powodują widocznych skutków. Sprawiają za to, że każdy z nas jest niepowtarzalny.
Przykładem mogą być naczynia krwionośne. Proces ich powstawania jest tak skomplikowany, że w naturalny sposób pojawiają się w nim różne warianty konstrukcyjne. Układ naczyń w mózgu, dwunastnicy, nerkach, pęcherzyku żółciowym czy gałce ocznej jest bardzo zmienny. Każdy człowiek ma swoją oryginalną i niepowtarzalną sieć naczyniową.
Niektórzy z nas są jeszcze bardziej wyjątkowi. Niewielkie błędy zaistniałe w trakcie rozwoju zarodka lub płodu mogą prowadzić do powstania anatomicznych osobliwości – z reguły nieszkodliwych, za to fascynujących. Oto kilka z nich.
1. Dodatkowe palce
Polidaktylia polega na tym, że mamy więcej niż standardowe pięć palców u minimum jednej dłoni lub stopy. Za tę osobliwość odpowiada co najmniej kilkanaście różnych mutacji genetycznych. Nadprogramowe palce pojawiają się u 1–2 osób na tysiąc. Obecnie najczęściej są usuwane chirurgicznie w ciągu kilku miesięcy po urodzeniu po to, by nie przeszkadzały w używaniu dłoni lub nauce chodzenia. Tak było w przypadku słynnej rosyjskiej tenisistki Marii Szarapowej, której usunięto szósty palec u stopy. Dawniej takie osobliwości pozostawiano w spokoju. W XIX wieku otwarto we wrocławskim kościele kryptę, w której znaleziono szczątki żyjącego w XIII wieku księcia śląskiego Henryka II Pobożnego. Jego tożsamość potwierdzono dzięki obecności szóstego palca u stopy. Z kolei polidaktylię dłoni miała mieć Anna Boleyn, druga żona króla Anglii Henryka VIII.
2. Podwójna macica
Ta osobliwość występuje dość rzadko, bo średnio u jednej kobiety na 3 tys. W czasie rozwoju embrionalnego macica powstaje przez połączenie i przemodelowanie środkowych części dwóch rurek, zwanych przewodami Müllera. Jeśli na tym etapie dojdzie do zaburzeń, zamiast jednego narządu mogą rozwinąć się dwa. Najczęściej powoduje to trudności w zajściu w ciążę oraz problemy z jej donoszeniem. Na szczęście medycyna potrafi już sobie z tym poradzić. W 2009 r. Sarah Reinfelder z USA urodziła dwójkę dzieci, z których każde rozwijało się w tym samym czasie w osobnej macicy. Z kolei inna Amerykanka – żyjąca na przełomie XIX i XX wieku Myrtle Corbin – miała zdwojoną całą dolną część ciała. Wskutek bardzo rzadkiego zaburzenia rozwojowego rozwinęły się u niej dwie miednice i cztery nogi (choć dwie z nich były krótkie i nie nadawały się do chodzenia). Myrtle urodziła pięcioro dzieci, z czego trójkę z jednej macicy, a dwójkę z drugiej.
3. Ogonek
Wydaje się wam, że ludzie nie mają ogonów? Błąd! Każdy z nas ma taką część ciała i to całkiem sporą, choć tylko w okresie zarodkowym – do 10–12 tygodnia od poczęcia. Ta cecha występuje w rozwoju embrionalnym wszystkich kręgowców. Później nasz ogon zaczyna się kurczyć. Pozostaje nam z niego najczęściej tylko pamiątka w postaci tzw. kości guzicznej. To końcowy odcinek kręgosłupa, zbudowany z 3–5 zrośniętych ze sobą malutkich kręgów. Za zanik ogona odpowiadają specyficzne geny. Czasem jednak ich działanie ulega zakłóceniu. Wówczas dziecko rodzi się z ogonem, a raczej z niewielkim ogonkiem. Podobnie jak w przypadku dodatkowych palców, jest on niezwłocznie usuwany chirurgicznie. Jedną z osób, które niedawno przyznały się do tego, że występowała u nich taka osobliwość, jest popularna amerykańska wokalistka Ke$ha.
4. Dodatkowa śledziona
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że posiadają taki narząd. Jest on schowany pod żebrami po lewej stronie, za żołądkiem. Ma do kilkunastu centymetrów długości, a budową przypomina gąbkę wypełnioną naczyniami krwionośnymi. Śledziona odpowiada przede wszystkim za usuwanie zużytych czerwonych krwinek oraz regulację objętości krążącej krwi. Odgrywa również ważną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego. Większość z nas ma tylko jeden taki narząd, ale u 10–30 proc. ludzi występuje śledziona dodatkowa. Najczęściej ma ona wielkość ziarnka grochu, choć czasem może osiągnąć rozmiary małego jaja kurzego. Zdarza się też, że śledzion dodatkowych jest więcej – u niektórych osób wykryto ich nawet 40! Naukowcy do dziś nie wiedzą, jakie zaburzenie rozwojowe sprawia, że pojawiają się nadliczbowe narządy. Prawdopodobnie następuje to około piątego tygodnia rozwoju zarodka. To wtedy powstaje zawiązek śledziony, z którego następnie rozwijają się poszczególne elementy narządu. Jeśli grupa komórek oddzieli się od zawiązka, powstanie z nich dodatkowa śledziona.
5. Nerka podkowiasta
Większość z nas wie, że mamy dwie nerki. Filtrują one krew i produkują mocz zawierający niepotrzebne organizmowi substancje. Jednak u 1–2 osób na tysiąc pojawia się intrygująca osobliwość zwana nerką podkowiastą. Wygląda ona jak jeden narząd, choć jest efektem zrośnięcia się dwóch nerek, a najczęściej ich dolnych części. Ten przedziwny kształt pojawia się w życiu zarodkowym. Około piątego tygodnia ciąży powstają zawiązki nerek i rozwijają się przez następne cztery tygodnie. Jeśli w tym okresie nieprawidłowo będą działać geny z tzw. grupy Pax, zawiązki mogą się zrosnąć. U większości ludzi nerka podkowiasta nie daje dolegliwości. Taką osobliwość anatomiczną wykryto m.in. u znanego amerykańskiego aktora Mela Gibsona. Nerka podkowiasta występuje też u 15 proc. osób z zespołem Turnera.
6. Serce po prawej stronie
Ta rzadka anomalia występująca u jednej osoby na 10 tys. potrafi wywołać niemałą konsternację u lekarza. Podczas rutynowego badania pacjenta należy m.in. osłuchać serce. Lekarz przykłada stetoskop po lewej stronie klatki piersiowej, bo tam spodziewa się znaleźć ten narząd. Trafiają się jednak pacjenci, u których w tym miejscu nie słychać nic! Ich serce znajduje się bowiem po prawej stronie, co fachowo nazywamy dekstrokardią. To skutek zaburzeń podczas formowania się narządów u zarodka. Struktury, z których w dalszych etapach rozwoju powstaje serce i główne naczynia krwionośne, powinny „zawinąć się” w prawo. Istnieją jednak mutacje genetyczne, które zaburzają ten proces. Wówczas „lustrzane” serce znajduje się po prawej stronie, a wychodząca z niego aorta skręca w lewo. Jeśli podobne zjawisko zajdzie także w obrębie struktur, z których powstają narządy jamy brzusznej, mamy do czynienia z całkowitym odwróceniem trzewi (po łacinie – situs inversus totalis). Wówczas żołądek znajduje się po prawej stronie, wątroba po lewej itd. Taki układ narządów najczęściej nie powoduje żadnych komplikacji. Stwierdzono go m.in. u piosenkarza Enrique Iglesiasa i zawodnika NBA Randy’ego Foye.
7. Dodatkowa ślepa kiszka
Ta nazwa kojarzy się z wyrostkiem robaczkowym – ślepo zakończonym uwypukleniem jelita grubego. Jednak to nie jedyna tego typu struktura w układzie pokarmowym. 2–4 proc. z nas ma także tzw. uchyłek Meckela, czyli odgałęzienie jelita cienkiego długości 3–6 cm. To pozostałość po wczesnym etapie naszego życia. Między 2. a 5. tygodniem ciąży zarodek odżywia się substancjami zgromadzonymi w pęcherzyku żółtkowym. Później pęcherzyk ten zanika, a jego rolę przejmuje łożysko. Wraz z pęcherzykiem zanika przewód pępkowojelitowy, który łączył go z zarodkiem. Pozostałość tego przewodu to właśnie uchyłek Meckela. U 75 proc. „posiadaczy” nie wywołuje on żadnych niedogodności. Jednak u pozostałych część uchyłka może być zbudowana z komórek charakterystycznych dla innych narządów, np. żołądka, wątroby lub trzustki. Ten wariant może wywoływać bóle brzucha, a czasem rozwija się w nim stan zapalny, przypominający zapalenie wyrostka robaczkowego.