Nabire, która w tym tygodniu padła w czeskim ogrodzie zoologicznym, była 31-letnią samicą. Przyczyną jej śmierci było pęknięcie wewnętrznej torbieli. Śmierć zwierzęcia oznacza, że na naszej planecie pozostały przy życiu zaledwie trzy samice i jeden samiec tego gatunku. Zwierzęta żyją w zoo w San Diego oraz w rezerwacie w Kenii.
Ten rzadki podgatunek nosorożca już od lat jest na granicy wymarcia. Doprowadziło do tego głównie kłusownictwo.
Nabire urodziła się w czeskim zoo. Dla zoologów była jedną z ostatnich nadziei na podtrzymanie przy życiu tego gatunku nosorożców. I choć borykała się z torbielami na narządach rozrodczych, przyrodnicy nadal mieli nadzieję, że uda się pobrać komórki jajowe z pozostawionych fragmentów jajnika, a następnie wykorzystać je do zapłodnienia in vitro. Jedną z takich prób podjęto za życia nosorożca. Po jego śmierci jajnik usunięto i przetransportowano do specjalnego laboratorium na terenie Włoch.
Jeśli próba zapłodnienia in vitro w ogóle się powiedzie, zarodek zostanie wszczepiony samicy południowego nosorożca białego, czyli najbardziej zbliżonego gatunku pod względem genetycznym.