Robi się gorąco. Ziemia przekroczyła próg 1,5 stopnia Celsjusza co miesiąc przez ostatni cały rok

Robi się naprawdę gorąco i to wcale nie jest dobra informacja. Jeszcze dekadę lub dwie temu o zagrożeniu ze strony zmian klimatycznych i ocieplenia klimatu mówiło się, jako o czymś odległym, przed czym należy uchronić przyszłe pokolenia. Nikt jednak nie spodziewał się, że zmiany będą zachodzić tak szybko. Najnowsze raporty wskazują jednak, że przez ostatnich 12 miesięcy, każdy kolejny miesiąc był ponad 1,5 stopnia Celsjusza cieplejszy od swojego odpowiednika sprzed ery przemysłowej.
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

Mało tego, na przestrzeni okrągłego roku każdy kolejny miesiąc bił rekord temperatury poprzedniego miesiąca. Nic zatem dziwnego, że klimatolodzy zaczynają już zauważać sygnały rozpadu dotychczasowego klimatu.

W 2015 roku przedstawiciele ponad 200 państw świata podpisali porozumienie paryskie, w którym zobowiązali się do tego, że zrobią absolutnie wszystko, aby ograniczyć wzrost temperatur do poziomu 1,5 stopnia Celsjusza względem temperatur sprzed ery przemysłowej, kiedy to człowiek rozpoczął w procesach przemysłowych emitować olbrzymie ilości gazów cieplarnianych do atmosfery. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że zapisów tego porozumienia nie da się dotrzymać.

Czytaj także: Klimat robi swoje. Liczba ekstremalnych pożarów na świecie rośnie w zawrotnym tempie

Warto tutaj jednak pamiętać o jednej istotnej rzeczy. Fakt, że w danym miesiącu, czy nawet roku średnie temperatury powietrza na Ziemi będą przekraczały próg 1,5 stopnia Celsjusza względem ery przedprzemysłowej nie oznacza automatycznie porażki porozumień paryskich. O tym moglibyśmy bowiem mówić, gdyby takie przekroczenie progu utrzymywało się na przestrzeni 20-30 lat.

Nie zmienia to faktu, że dane są bezlitosne. Od początku czerwca 2023 roku do czerwca 2024 roku średnia temperatura na powierzchni Ziemi była 1,64 stopnia Celsjusza wyższa od tej, z jaką mieliśmy do czynienia jeszcze w pierwszej połowie XIX wieku.

Naukowcy są przekonani, że taki długi ciąg gorących miesięcy nie jest tylko anomalią statystyczną. Mamy tutaj do czynienia z rzeczywistą zmianą, której nie da się odwrócić bez konkretnych działań. Jeżeli przemysł na całym świecie nie przestanie emitować gazów cieplarnianych do atmosfery, bardzo szybko zapomnimy o progu 1,5 stopnia Celsjusza z porozumień paryskich, a zaczniemy zbliżać się do progu 2 stopni Celsjusza, który faktycznie może doprowadzić na Ziemi do nieodwracalnych zmian, powodzi, susz, plag głodu, masowej migracji na niewyobrażalną skalę i do niszczenia ekosystemów zarówno lądowych, jak i morskich.

Czytaj także: To duże zagrożenie. Zmiany klimatu mogą doprowadzić do poważnych konfliktów

Część naukowców wskazuje tutaj także na El Nino, cykl klimatyczny, w którym wody Oceanu Spokojnego są ponad normę cieplejsze niż zwykle, jako czynnik, który mógł napędzać wyższe temperatury na przestrzeni ostatniego roku. Siłą rzeczy, badacze wskazywali, że wraz z końcem El Nino, temperatury przynajmniej trochę spadną. Problem jednak w tym, że cykl zakończył się już jakiś czas temu, a temperatury jak na razie nie spadają i prognozy na najbliższe miesiące też żadnego ochłodzenia nie dostrzegają. Co więcej, naukowcy na co dzień zajmujący się klimatem są przekonani, że 2024 rok ostatecznie okaże się jeszcze cieplejszy niż rekordowy już rok 2023.

Mówimy tu o zmianach, które zachodzą w atmosferze już teraz i które odczuwamy na własnej skórze. Jeżeli ludzkość ma sobie jakoś poradzić ze zmianami klimatu, musimy w końcu przestać mówić o planach odchodzenia od paliw kopalnych i faktycznie od nich odejść. Dlatego tak ważne jest budowanie elektrowni jądrowych oraz rozwój energetyki wiatrowej i słonecznej wspomaganej wydajnym systemem kumulowania energii z tych bądź co bądź niestabilnych źródeł energii. Bez tego, nie ma żadnych szans na powstrzymanie wzrostu temperatur.