Które wulkany są tak bardzo aktywne, że mieszkanie w ich pobliżu wiąże się z ryzykiem rychłej ucieczki? Takich miejsc na całej kuli ziemskiej są dziesiątki, ale wybraliśmy tylko 10 przykładów wulkanów, które są niczym tykające bomby – wzbijają się w górę na co najmniej kilkaset metrów, wybuchały w ostatnich dekadach niespodziewanie lub z ogromną siłą, albo zaczynają powoli budzić się z wielowiekowego snu.
1. Mount St. Helens, Stany Zjednoczone
Wulkan znajduje się w Górach Kaskadowych, w stanie Waszyngton i wznosi się na 2550 m n.p.m. Jest to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów w Stanach Zjednoczonych. Do historii przeszła jego gigantyczna erupcja z 1980 roku. Siła, z jaką wulkan wybuchł, pozbyła stożek jednej trzeciej objętości. Uznaje się, że tamten kataklizm był jednym z pierwszych, jakie udało się przewidzieć wulkanologom. Dzięki temu ewakuowano w porę mieszkańców okolicy. Zginęło wówczas 57 ludzi i zniszczone zostało 250 domów. Był to najtragiczniejszy w skutkach wybuch wulkanu na terenie USA. Po 1980 roku Mount St. Helens dawał o sobie kilka razy znać. W latach 2004-2008 z wulkanu wydobywały się strumienie lawy i pyły, które „odbudowały” strukturę stożka. Naukowcy prognozują, że kolejne erupcje w przyszłości mogą być jeszcze silniejsze niż ta z 1980 roku.
Czytaj też: Gdzie w Polsce są wulkany? Znaleźliśmy 7 z nich i nie wszystkie znajdują się w Sudetach
2. Krakatau, Indonezja
Indonezja jest położona na styku dwóch płyt tektonicznych, gdzie dochodzi bardzo często do trzęsień ziemi i wybuchów wulkanu. Jednak eksplozja Krakatau z 27 sierpnia 1883 roku była czymś, co ludzkość zapamięta na wieki. Wybuch był tak głośny i silny, że był słyszalny aż z odległości 4325 kilometrów. Wulkan wyrzucił z siebie 19 kilometrów sześciennych popiołów na wysokość 55 kilometrów, do stratosfery. Pobliskie statki były zasypywane w całości grubą warstwą opadających popiołów. Tak wielkie poruszenie rozszarpało wyspę, z której pozostała tylko jedna trzecia w postaci kilku skrawków lądu. Spływy piroklastyczne wywołały tsunami, które obiegło całą kulę ziemską, a fala ciśnienia okrążyła planetę aż siedmiokrotnie. Była to większa eksplozja niż wulkanu Hunga Tonga na początku 2022 roku. Wulkan, chociaż w większości zalany, jest do dzisiaj aktywny. Na środku dawnej kaldery powstał Anak Krakatau, młody stożek wulkaniczny, który ostatni raz przejawiał swoją aktywność w 2018 roku. Erupcja była wtedy na tyle silna, że zniszczyła większość młodej góry, obniżając jej wysokość z 338 metrów do 110 i również wywołała tsunami, którego fale sięgały 5 metrów.
Czytaj też: Ucieczka 2 tys. osób przed rzeką ognia. Wulkan Semeru długo nie wytrzymał – jedyne 363 dni…
3. Katla, Islandia
Islandię można nazwać krainą wulkanów, ponieważ znajduje się ich tam kilkadziesiąt. Większość z nich wykazywała aktywność w czasach historycznych, ale najbardziej groźna bywała dla ludności Katla, która jest przykryta białym płaszczem lodowca Mýrdalsjökull. Erupcje wulkanu znajdującego się pod lodowcem są niezwykle groźne, ponieważ przyczyniają się do nagłych powodzi. Tak też działo się w przypadku Katli. Islandczycy szczególnie zapisali na kartach historii rekordowe powodzie z lat 1660, 1721 i 1755. Zazwyczaj Katla wybuchała dwa razy w ciągu jednego stulecia. Ostatnia erupcja miała miejsce w 1918 roku. Od kilku lat obserwuje się zwiększoną aktywność sejsmiczną w okolicach wulkanu, a więc w ciągu najbliższych lat jego kolejny wybuch jest niemal pewny.
Czytaj też: Superwulkan Yellowstone – czy tykająca bomba kiedyś wybuchnie?
4. Stromboli, Włochy
Na niewielkiej wyspie wchodzącej w skład Archipelagu Wysp Liparyjskich regularnie dochodzi do przejawów aktywności wulkanicznej. Wznoszący się na 926 metrów stożek jest typowym stratowulkanem plujący lawą o składzie bazaltu, ryolitu i andezytu. Ostatni raz na Stromboli „dymiło się” w 2022 roku. Wówczas mogliśmy podziwiać dynamiczny spływ materiałów piroklastycznych schodzących wprost do morza. Wyspa jest tak nieprzyjazna do zamieszkania przez człowieka, że znajdują się na niej tylko dwie miejscowości, w których żyje łącznie około 600 osób.
5. Pinatubo, Filipiny
Filipińska góra wznosi się na 1486 m np.m. na wyspie Luzon. Do historii przeszła rekordowa erupcja Pinatubo z 1991 roku. Był to drugi największy wybuch wulkanu na Ziemi w XX wieku. Doszło wówczas do erupcji pliniańskiej – kilometry sześcienne pyłów wulkanicznych zostały wyrzucone 19 kilometrów w górę do atmosfery i rozprzestrzeniały się poziomo po atmosferze. Wskutek kataklizmu stożek „stracił” 300 metrów swojej pierwotnej wysokości. Tego typu erupcje powodują ochłodzenie klimatu w skali globalnej i podobnie było z Pinatubo. Pod koniec 2021 roku wulkan przebudził się znowu, ale na razie tylko wyrzucając słup dymów bez żadnej lawy. Incydentowi nie towarzyszyły wstrząsy sejsmiczne, w związku z czym naukowcy uznali, że był to efekt działania procesów hydrotermalnych.
6. Fudżi, Japonia
Symbol Japonii jest nie tylko największym czynnym wulkanem, ale i najwyższą górą w kraju. Ma ona 3776 m n.p.m. i znajduje się na wyspie Honsiu. Fudżi jest stratowulkanem, który wybucha z częstotliwością co kilkaset lat. Ostatni przejaw aktywności zanotowano na początku XVIII wieku. Przede wszystkim wulkan jest znany ze swojej majestatycznej rzeźby – przypomina idealny stożek wznoszący się nad taflą oceanu. Szczytowe partie są pokryte śniegiem przez cały rok. Fudżi stało się elementem kultury japońskiej, inspiracją dla artystów, jak i jednym z najczęściej pojawiających się symboli na pocztówkach. Chociaż w ostatnich dekadach nie byliśmy świadkami jego wybuchu, nie oznacza, że nie dojdzie do niego w bliższej lub dalszej przyszłości. Archipelag wysp japońskich znajduje się na pacyficznym pierścieniu ognia, który charakteryzuje występowanie aktywnych stref wulkanicznych.
7. Paricutín, Meksyk
W przypadku tego wulkanu lepszym określeniem byłoby, aby nie tyle, co nie mieszkać w jego sąsiedztwie, ale również nie sadzić kukurydzy. Jest to bardzo młody stożek wulkanicznych, który powstał w 1943 roku na środku pola uprawnego w Meksyku. Epizod ten dał możliwość obserwacji na żywo prawdziwych narodzin wulkanu. Wszystko zaczęło się od drobnej szczeliny. W trakcie pierwszego dnia erupcji wulkan urósł na 50 metrów, w ciągu tygodnia zwiększył swoją wysokość dwukrotnie. Dzisiaj w jego pobliżu nie rośnie żadna kukurydza, a pobliska wioska o tej samej nazwie została zniszczona przez rozlewające się pola lawy. Najbardziej aktywny był pierwszy rok istnienia Paricutína – później jego eksplozywność malała. Nie jest wiadome, czy Paricutín jeszcze wybuchnie, ale południowe wybrzeże Meksyku do spokojnych tektonicznie nie należy i kolejnych erupcji, jeśli nie w tym miejscu, to w wielu innych możemy się spodziewać.
Czytaj też: Co wulkan, to obyczaj. Życie na Ziemi dawniej kontrolowały superwulkany. A dzisiaj?
8. Mount Edgecumbe, Stany Zjednoczone (Alaska)
Mało kto słyszał o tym wulkanie aż do 2022 roku. Aparatura sejsmiczna wykazała obecność niewielkich wstrząsów, które mogą informować o unoszącej się w tym miejscu magmie. Mount Edgecumbe znajduje się na wyspie Kruzof u wybrzeży Alaski i nie wybuchał od 4000 lat. Góra jest typowym stratowulkanem zbudowanym z lawy o składzie dacytu. Amerykańska Służba Geologiczna bacznie przygląda się procesom zachodzącym we wnętrzu stożka. Nie jest potwierdzone, że w niedalekiej dojdzie do ponownej eksplozji wulkanu. Prawdopodobnie taki kataklizm byłby podobny pod wieloma względami do wybuch Mount St. Helens w stanie Waszyngton.
9. Nyiragongo, Demokratyczna Republika Konga
System Wielkich Rowów Afrykańskich jest obszarem, w którym ciągle dochodzi do wybuchów wulkanów i trzęsień ziemi. Ciągnąca się od Dżibuti do Mozambiku strefa jest miejscem, gdzie dochodzi do spreadingu. W perspektywie kilku milionów lat kontynent afrykański zostanie rozdzielony tutaj na dwie części. Wulkan Nyiragongo jest częścią sporej grupy aktywnych wulkanów w górach Wirunga na pograniczu Demokratycznej Republiki Konga, Ruandy i Ugandy. Jest wysoki na ponad 3000 metrów. W jego pobliżu znajduje się duża metropolia Goma, która kilkukrotnie już ucierpiała wskutek spływów lawy. Nyiragongo należy do bardzo aktywnych wulkanów. Ledwie w ciągu XX wieku wybuchał 11 razy. Ostatni raz doszło do erupcji w 2021 roku. Potoki lawowe zaczęły spływać w kierunku Gomy, ale szczęśliwie zatrzymały się jeszcze przed granicami miasta. Wybuchy kongijskiego wulkanu są szczególnie groźne, ponieważ w jego bliskim sąsiedztwie (nie tylko w Gomie) mieszka kilka milionów ludzi. Powodem tego są żyzne, wulkaniczne gleby, które sprzyjają rozwojowi rolnictwa.
Czytaj też: Wulkan Nyiragongo wybuchł bez żadnego ostrzeżenia! Już wiemy, dlaczego ta eksplozja była tak nietypowa
10. Erta Ale, Etiopia
Jest to jeden z ledwie ośmiu wulkanów na świecie, w kraterze którego znajduje się płynne jezioro lawy. Zresztą w Erta Ale znajduje się ono najdłużej w całej historii, bo bez przerwy bulgocze w nim bazaltowy stop od 1906 roku. Niewysoki wulkan na pustyni Danakilskiej jest zlokalizowany w kotlinie Afar, której dno jest poniżej poziomu morza. W XXI wieku Erta Ale przejawiał większą aktywność czterokrotnie. Największym zagrożeniem są wielokilometrowe spływy lawy. Okolice wulkanu są nieprzyjazne pod wieloma aspektami. Nie dość, że klimat tutaj jest wybitnie gorący i suchy, w krajobrazie dominują pustynia i ubogie formacje trawiaste, to do tego region należy do niebezpiecznych. Pojawiały się przypadki zabójstw turystów wędrujących w stronę wulkanu. Obecnie każdy wizytujący ten teren jest eskortowany przez uzbrojonych strażników.