Krajobraz pod Tatrami jeszcze 200 lat temu wyglądał zgoła inaczej. Wiejski charakter zabudowań, brak połączenia kolejowego, rozpowszechniony wypas owiec oraz niemal zero turystów w porównaniu ze stanem obecnym. Dzisiaj najwyższe góry w Polsce rokrocznie są odwiedzane przez miliony. Tatrzański Park Narodowy odnotował w 2023 roku rekordową liczbę 4,5 miliona wizytujących – czytamy w PAP. Czyni to z Tatr jeden z najbardziej obleganych regionów w Polsce.
Czytaj też: Słynna toaleta w Tatrach zmieni oblicze. Turyści stali tu w kolejce do oglądania widoków
Wydawałoby się, że o tych górach (oraz o zasadach wędrowania po nich) wiemy już wszystko. Niemniej co sezon okazuje się, że nie brakuje pytań w Internecie o „kolejkę na Giewont” czy powszechnego zdziwienia, że „ktoś wyszedł na szlak w trakcie burzy z piorunami”. Oto przed czytelnikami subiektywnie wybrane 10 ciekawostek o Tatrach, które mogą zaskakiwać.
1. Polska część Tatr to tylko skromny kawałek całego łańcucha
Tatry jako łańcuch górski rozciągają się na długości 57 kilometrów i mają powierzchnię 785 km2. Dzieli te góry razem ze Słowacją, na terenie której znajduje się znakomita większość masywu (77,7 proc.). Polsce przypada jedynie 175 km2 powierzchni Tatr. Granica polsko-słowacka wiedzie tutaj wzdłuż grani głównej, która pokrywa się z Wielkim Europejskim Działem Wodnym. Strumienie wypływające po polskiej stronie znajdują się w zlewni Bałtyku, a te po słowackiej – Morza Czarnego (mowa o dorzeczach Orawy i Wagu). Wyjątek stanowi wschodnia część słowackich Tatr, z której potoki spływają do Popradu.
Czytaj też: Nie trzeba jechać w Tatry, by poczuć adrenalinę. Ten szlak w Beskidach to zapewni
2. Najwyższe szczyty Polski i Zakopanego to te same?
Doskonale wiemy, że najwyższym szczytem Polski są Rysy (2499 m n.p.m.). Niemniej góra w całości nie znajduje się na terenie naszego kraju. W całości położonym w Tatrach polskim najwyższym szczytem jest Kozi Wierch (2291 m n.p.m.). Spora część Tatr znajduje się pod względem administracyjnym na terenie Zakopanego – najwyższą górą kurortu jest Świnica (2301 m n.p.m.). Jeszcze jednym zaskakującym „najwyższym szczytem” jest Giewont (1894 m n.p.m.) – okazuje się bowiem, że jest to najwyższa góra polskiej części Tatr Zachodnich znajdują się w całości na terenie Polski.
Czytaj też: Tatry będą wyglądać teraz nie do poznania. Pożegnajmy się ze świerkowymi lasami
3. Największy opad w Tatrach – na nizinach spada tyle w pół roku
Tereny górskie z racji swej rzeźby są obszarami, gdzie spada więcej deszczu niż na nizinach. W Zakopanem opady roczne są dwa razy większe (1128 mm) niż chociażby w Warszawie (565 mm). Wysoko w Tatrach może dochodzić latem do ekstremalnie intensywnych ulew, przed którymi trzeba się strzec. Największą dobową sumę opadów zanotowano 30 czerwca 1973 roku na Hali Gąsienicowej – wynosiła ona 300 mm.
4. Historia kolejki linowej na Kasprowy Wierch liczy 90 lat
Wykonanie pierwszych planów przebiegu kolejki zleciło Ministerstwo Komunikacji jeszcze w 1934 roku. W kolejnym roku ruszyła budowa. Przeciwko inwestycji byli przede wszystkim działacze ochrony przyrody oraz instytucje naukowe i turystyczne. Prace budowlane zakończono w 1936 roku i od tamtego czasu kolejka kursuje między Kuźnicami a Kasprowym Wierchem niemal nieprzerwanie. Po przebudowie w pierwszej dekadzie XXI wieku kolejka jest w stanie zabrać do wagonów na raz aż 60 osób. W ciągu roku przez kolejkę przewija się nawet 600 tysięcy osób. Tak duża popularność wpływa również na to, że na przejazd trzeba się najpierw z rana… ustawić się w kolejce. Oczywiście mowa o ogonku, który bardzo często tworzy się przy budynku stacji dolnej w Kuźnicach. Aby uniknąć stania w kolejce, najlepiej kupić bilety online z wyprzedzeniem.
5. Kolejka na Giewont – w drodze na szczyt niekiedy trzeba swoje odstać
O ile na Kasprowy Wierch wyjedziemy kolejką linową, to na szczyt Giewontu możemy się dostać wyłącznie o sile własnych nóg. Portal Tatrzański nazywa górę swoistym celebrytą i nie ma w tym ani krzty przesady. Wszak Giewont znajduje się blisko Zakopanego, większość drogi na górę wiedzie mało eksponowanymi szlakami w dolinach oraz oczywiście ze szczytu rozpościera jest szeroka panorama na Zakopane i wiele tatrzańskich szczytów. Taka fama wśród turystów nie pomaga jednak w spokojnej wspinaczce na szczyt. W najwyższych partiach Giewontu jest bardzo mało miejsca na odpoczynek, szlak robi się węższy, a w końcowym momencie jest nawet jednokierunkowy. Łącząc te fakty z ogromnym nawałem turystów, mamy gotowy przepis na kolejkę do wejścia na szczyt. Praktycznie każdego letniego dnia podczas słonecznej pogody trzeba odczekać swoje w ogonku. W sierpniu 2023 roku doszło już do takiego kuriozum, że trzeba było nawet czekać na… zejście ze szczytu. Czy zatem warto w ogóle wspinać się na Giewont? Oczywiście, ale najlepiej poza sezonem.
Czytaj też: Najgłębszy odwiert geotermalny na świecie stanie w Polsce. Pod Tatrami widać już wieżę
6. Największe jezioro w Tatrach to Morskie Oko, a najgłębsze?
Morskie Oko, które obok Giewontu czy Kasprowego Wierchu również jest znaną atrakcją turystyczną, kojarzymy jako największe jezioro w całych Tatrach. Jego powierzchnia wynosi 34,54 ha. Nie jest to jednak najgłębszy akwen w górach, bo ten tytuł należy do Wielkiego Stawu Polskiego, którego dno znajduje się aż 79,3 metrów pod powierzchnią tafli wody. W Tatrach zresztą możemy napotkać niemalże 200 różnych stawów. Niektóre są ogromne jak wspomniane Morskie Oko, a inne nie imponują rozmiarami jak Zadni Mnichowy Stawek (0,04 ha).
7. Tatry zaczęły powstawać około 90 milionów lat temu
Budowa geologiczna Tatr jest niezwykle skomplikowana. Góry zbudowane są z dwóch podstawowych sekwencji: trzonu krystalicznego i płaszczowin. Pierwsza część jest dominująca i obejmuje swym zasięgiem większość polskich Tatr Wysokich oraz prawie cały obszar Tatr słowackich. Trzon budują granitoidy liczące 290 milionów lat (późny karbon) oraz skały metamorficzne pochodzące co najmniej sprzed 420 milionów lat (sylur). Na takiej paleozoicznej podstawie ułożone są sekwencje skał osadowych pochodzących z zdecydowanej większości z triasu. Pierwsze ruchy górotwórcze, które przyczyniły się do powstania w tym obszarze krajobrazu górskiego, miały miejsce w późnej kredzie, około 90 milionów lat temu. Nawet dzisiaj Tatry podnoszą się do góry, ale są to ruchy tak znikome w skali roku, że nie będziemy nigdy w stanie dostrzec ich gołym okiem.
Czytaj też: Oto jedna z częstszych przyczyn śmierci w Tatrach. Dane z ostatnich 20 lat nie zostawiają wątpliwości
8. Turystyka w Tatrach sięga XVI wieku
Jak opisuje Józef Nyka w swoim przewodniku po Tatrach Słowackich, pierwsza odnotowana wycieczka w Tatry odbyła się najpewniej w Zielone Świątki w 1565 roku. Kim byli pierwsi tatrzańscy turyści? Autor wymienia Beatę z Kościeleckich Łaskę będącą żoną hrabiego spiskiego Olbrachta Łaskiego. Wycieczka wiodła ze spiskiego miasta Kieżmark do Doliny Kieżmarskiej (możliwe, że aż do samego Zielonego Stawu Kieżmarskiego).
9. TOPR jako jeden z nielicznych nie pobiera odpłatności za akcje ratownicze
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, które zajmuje się prowadzeniem akcji ratowniczych na terenie polskich Tatr jest jednym z nielicznych w Europie, które ani nie wymaga od nas posiadania jakiegokolwiek ubezpieczenia górskiego, ani również nie pobiera odpłatności za ewentualne akcje. Po słowackiej stronie sytuacja wygląda odwrotnie – lepiej wybrać się w tamtejsze góry ze stosowanym ubezpieczeniem. W przeciwnym razie będziemy musieli pokryć koszty akcji ratowniczej, gdyby ona nas dotyczyła.
Czytaj też: Rekordy temperatur dopiero się zaczną! Czym są mrozowiska i czego możemy spodziewać się zimą w Tatrach?
10. Tajemniczy wypadek w dolinie Jaworowej z 1925 roku wciąż niewyjaśniony
3 sierpnia 1925 roku rodzina Kaszniców (matka, ojciec i 12-letni syn) wybrali się na wycieczkę w Tatry. Wyruszyli ze schroniska Teryego po stronie Słowackiej. Planowali powrót do Zakopanego przez Lodową Przełęcz i dolinę Jaworową. Od samego początku wędrówka nie szła rodzinie najsprawniej. Wraz z nimi szło również trzech taterników. Jeden z nich – Ryszard Wasserberger – postanowił towarzyszyć rodzinie, kiedy ta już zdecydowanie odstawała od grupy. Podczas zejścia z Lodowej Przełęczy doszło do tragedii. Najpierw dziecko Kaszniców zaczęło narzekać na duszności, następnie ojciec kompletnie odmówił pójścia dalej, siadając na kamieniu. Kasznicowa, podchodząc do Wasserbergera, również zauważyła, że jest bez sił. Spróbowała dodać energii mężczyznom, podając im alkohol. Niestety i to nie pomogło – syn, ojciec i taternik zmarli. Kobieta pozostawała z nimi przez 1,5 dnia i 2 noce, po czym zeszła do Łysej Polany po pomoc. Do dzisiaj nieznane są przyczyny zdarzenia. Poza Kasznicową nie było innych świadków, nie znamy innych relacji. Czy winowajcą był podany alkohol? Niektórzy wskazują na trzy jednoczesne ataki serca powstałe z przemęczenia organizmu. Jak było naprawdę, tego najpewniej nie dowiemy się nigdy.