W badanym okresie emisja dwutlenku węgla wzrosła ogółem o 60 proc., ale wzrost emisji powodowany przez 1 proc. najbogatszych był trzykrotnie większy, niż wzrost emisji powodowany przez najbiedniejsze 50 proc. populacji – podaje Oxfam, pozarządowa organizacja humanitarna, zajmująca się walką z ubóstwem i głodem.
Winne takiego wzrostu są „szalejąca nadmierna konsumpcja” i uzależnienie bogatego świata od transportu wysokoemisyjnego, które wyczerpują światowy budżet węglowy – podaje „The Guardian”. Ludzie w bogatych krajach wykazują rosnącą tendencję do kierowania samochodami o wysokich emisjach, takich jak SUV-y, i odbywają więcej lotów. Oxfam chce więc wyższych podatków od luksusowych produktów wysokoemisyjnych.
– Taka koncentracja emisji dwutlenku węgla w rękach bogatych oznacza, że pomimo doprowadzenia świata na skraj katastrofy klimatycznej, spalając paliwa kopalne, wciąż nie udało nam się poprawić życia miliardów ludzi – powiedział Tim Gore z Oxfam International.
– Globalny budżet węglowy został zaprzepaszczony na poczet konsumpcji tych, którzy już są bogaci, a nie aby poprawić sytuację ludzkości. Do atmosfery może zostać uwolniona ograniczona ilość węgla, jeśli chcemy uniknąć najgorszych skutków kryzysu klimatycznego. Musimy upewnić się, że węgiel jest wykorzystywany jak najlepiej – podkreślił Gore.
Badanie Oxfam i Stockholm Environment Institute wykazało, że najbogatsze 10 proc. światowej populacji – obejmujące około 630 milionów ludzi – było odpowiedzialne za około 52 proc. globalnej emisji CO2 w ciągu 25 lat, których dotyczyły analizy.
Dwutlenek węgla gromadzi się w atmosferze, powodując ocieplenie klimatu. Zgodnie z naukowymi szacunkami, wzrost temperatury o ponad 1,5°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej może spowodować rozległe szkody dla systemów naturalnych. Te wyliczenia dają światu ograniczony budżet węglowy, określający ile dwutlenku węgla możemy bezpiecznie wyprodukować, zanim przekroczymy punkt krytyczny. Naukowcy ostrzegają, że przy obecnym tempie emisji limit ten zostanie wyczerpany w ciągu 10 lat.
Jeśli 10 proc. najbogatszych pozostanie poza kontrolą w kwestii emisji dwutlenku węgla, to w ciągu 10 lat temperatury na świecie osiągną wzrost o 1,5°C, nawet jeśli cała reszta świata natychmiast ograniczy swoje emisje do zera – wynika z raportu.
Oxfam zwraca też uwagę, że pozwalanie bogatemu światu na niekontrolowaną emisję CO2, kiedy biedniejszym narzuca się kolejne ograniczenia, jest pogwałceniem zasad sprawiedliwości społecznej. Świat zmierza w kierunku energii odnawialnej i wycofuje paliwa kopalne. Dlatego też wszelkie emisje paliw, na które wciąż możemy pozwolić sobie w ramach „budżetu węglowego” powinny zostać lepiej spożytkowane – na poprawę jakości życia najuboższych i ułatwienie im dostępu do podstawowych udogodnień.
– Najlepszą opcją, i możliwym do obrony moralnej celem, jest godne życie całej ludzkości, ale [budżet węglowy] został wykorzystany przez już bogatych na wzbogacenie się – skomentował Gore.
– To dobitny obraz głębokiej niesprawiedliwości, która tkwi w sercu kryzysu klimatycznego. Ci, którzy są o wiele bardziej narażeni i podatni na jego skutki, w najmniejszym stopniu przyczynili się do emisji gazów cieplarnianych, które go powodują – ocenia z kolei Caroline Lucas, posłanka brytyjskiej Partii Zielonych.