Zanim jednak niemiecka jednostka poszła na dno, zdołała zatopić trzy alianckie statki handlowe pływające na Oceanie Atlantyckim. Teraz, sto lat po permanentnym wyłączeniu U-111 ze służby na rzecz Cesarskiej Marynarki Wojennej, nurkom udało się zlokalizować wrak.
Czytaj też: XV-wieczny wrak w Bałtyku. Dawniej tym uzbrojonym po zęby statkiem pływał sam król
Jest on jednym z co najmniej 178 związanych ze zniszczonymi niemieckimi okrętami podwodnymi. W ekspedycji, która zakończyła się odnalezieniem tej jednostki, wziął udział Erik Petkovic. Jak sam przyznaje, inspiracji do zajęcia się tego typu zadaniami dostarczył mu Robert Ballard. To właśnie on odnalazł w 1985 roku wrak Titanica.
Z kolei pozostałości U-111 spoczywały nieco ponad 60 kilometrów od wybrzeży Wirginii. Zamówiony przez niemiecką marynarkę wojenną w 1917 roku, mający około 70 metrów długości U-111 patrolował wody północnego Atlantyku. Po zawieszeniu broni wszystkie nadające się do żeglugi okręty podwodne zostały wysłane do brytyjskiego portu Harwich, gdzie w większości skończyły na złomie. Część trafiła natomiast pod lupę inżynierów, którzy mieli za zadanie zbadać technologie i elementy wykorzystane w czasie budowy tych okrętów.
Wrak U-111 spoczywa na dnie Atlantyku od 31 sierpnia 1922 roku
Co ciekawe, amerykańscy marynarze pod koniec pierwszej wojny światowej nadal korzystali z kompasów magnetycznych, podczas gdy niemiecki U-Boot był wyposażony w bardziej zaawansowany żyrokompas. Posiadał także radio o ograniczonym zasięgu. 12 dni po wypłynięciu z Anglii U-111 wpłynął do portu w Nowym Jorku. Odbywał też rejs wzdłuż wybrzeża, co spotykało się z ogromnym entuzjazmem okolicznych mieszkańców.
Czytaj też: Legionistka w spódnicy. Kim była jedyna kobieta w historii Legii Cudzoziemskiej?
31 sierpnia 1922 roku okręt wypłynął natomiast na szerokie wody Atlantyku, gdzie otwarto jego luki i zdetonowano ładunki wybuchowe. W takich okolicznościach zatonął na głębokości niemal pięciuset metrów. Przynajmniej według ówczesnych danych. Petkovic i inni nurkowie mieli nieco odmienne podejście do sprawy i zakładali, że wrak spoczywa nieco bliżej powierzchni. Ostatecznie w zlokalizowaniu i obserwacjach wraku pomógł Explorer – zdalnie sterowany pojazd podwodny. I choć dokładna lokalizacja wraku nie została ujawniona, to wiemy, iż nurkowie chcieliby bezpośrednio wybrać się na miejsce. W planach jest też stworzenie trójwymiarowego modelu U-111.