Mason, Zara, Jeronimo-Martin. Jak Polacy korzystają ze swobody nadawania zagranicznych imion?

Kilka dni temu sieć obiegła informacja, że w zawierciańskim szpitalu na świat przyszedł Jeronimo-Martin. Chłopiec otrzymał imię na cześć portugalskiego przedsiębiorstwa będącego właścicielem sieci Biedronka. Prawo nadawania zagranicznych imion obowiązuje w Polsce od dwóch lat. Sprawdziliśmy, jak korzystają z niego Polacy i czy na naszych podwórkach naprawdę przybyło Jessic i Brajanów.

 

We wtorek 22 sierpnia 2017 roku w szpitalu powiatowym w Zawierciu na świat przyszedł chłopiec o imieniu Jeronimo-Martin. Brzmi znajomo? Słusznie. Jak wyjaśnia jego mama, imię wybrała ze względu na sympatię do portugalskiego przedsiębiorstwa będącego właścicielem sieci Biedronka.

Kobieta skorzystała z prawa, które obowiązuje w Polsce od przeszło dwóch lat. 1 marca 2015 weszły w życie regulacje, dzięki którym Polacy mogą korzystać z możliwości nadawania dzieciom zagranicznych imion. Oznacza to, że urzędnicy nie powinni robić problemów, jeśli córkę zechcemy nazwać Kate a nie Kasią, syna zaś Martinem a nie Marcinem. Taka możliwość przysługuje wszystkim, niezależne od obywatelstwa i narodowości.

Imię nie musi też jednoznacznie wskazywać na płeć dziecka. Dziewczynka może już nosić imię, które nie kończy się na „a”, jak choćby Chloe, Astrid, Karen, Susan czy Sinead. Z tego samego powodu możemy nadać synom imiona zakończone na „a”. Gianluca, Joshua czy Mustafa – nie powinny stanowić najmniejszego problemu.

Polacy nie mają jednak pełnej swobody w doborze imion. Prawo obwarowane jest pewnymi ograniczeniami: nie możemy nadać więcej niż dwóch imion, imię nie powinno być zdrobnieniem, nie może ośmieszać właściciela ani go obrażać. O tym czy tak jest, decyduje pracownik Urzędu Stanu Cywilnego, który imię zatwierdza. (Nie jest to jednak decyzja ostateczna. Kilka lat temu w Nowej Zelandii decyzję liberalnego urzędnika cofnął sąd, wydając rodzicom nakaz zmiany imienia. Ich 9-latnia córka nosiła imię… Talula Does The Hula From Hawaii).

Warto podkreślić, że prawo dopuszcza nadawanie imion zagranicznych, a nie dowolnych słów. Mimo to nie brakuje rodziców, którzy do urzędów zgłaszają się z tak fantazyjnymi pomysłami jak Kermit, Karoten czy Żyraf (mamy już kilka focusowych propozycji, np. Fenoloftaleina dla dziewczynki albo Hadron dla chłopca). W czołówce najczęściej nadawanych imion nadal znajdują się imiona tradycyjne – wśród chłopców królują Antoni, Jakub i Szymon, wśród dziewczynek Zuzanna, Julia, Lena.

A jakie imiona nadajemy najrzadziej? Przedstawiamy te, które w 2016 roku miały mniej niż 10 właścicieli.

Poznaj najrzadziej nadawane imiona żeńskie w minionym roku*>>>

Poznaj najrzadziej nadawane imiona męskie w minionym roku* >>>

Dane obejmują cały 2016 rok i pochodzą ze strony Ministerstwa Cyfryzacji, mc.gov.pl/

 
Więcej:imiona