Leżenie na łące i wymyślanie skojarzeń oraz historii związanych z chmurkami to doskonałe ćwiczenie na pobudzenie kreatywności. I właśnie takiego podejścia powinniśmy nauczyć się od bohatera wiersza Juliana Tuwima, Dyzia Marzyciela, któremu płynące białe obłoczki kojarzą się z kremem waniliowym, a różowe – z lodami malinowymi.
Jak być kreatywnym? Obudź w sobie dziecko
Z kreatywnością rodzi się każdy. Najlepszym tego dowodem są ciągłe zainteresowane światem dzieci. Kiedy przedszkolak wraca w przetartych na kolanach spodniach i opowiada niestworzoną historię o tym, jak ledwo uszedł z życiem, uciekając przed żółtym psem, który mieszka w piwnicy sąsiadów i wychodzi tylko wtedy, gdy on akurat jest na podwórku, to to jest właśnie kreatywność.
Pamiętacie program „Duże dzieci”? Tam najmłodsi, nawet nie do końca rozumiejąc zadawane pytanie, starali się odpowiedzieć na nie jak najlepiej, czasami wymyślając rzeczy, które nam, dorosłym, nawet nie przyszłyby do głowy.
Oto odpowiedź na pytanie Kasi Stoparczyk, jak wygląda osoba, która jest bardzo dobrze wychowana: – Ma dużo pieniędzy! I ten wychowany człowiek jest piękny, oczywiście, bo dobrzy ludzie są piękni, a niedobrzy – brzydci, bo mało na tym zarabiają, że są brzydci. Są brzydci, bo mają złe miny, na złość komu robią i źle się wychowują. To wszystko z tej brzydoty – tłumaczy kilkuletnie dziecko.
Z innych kwiatków możemy się dowiedzieć, że aby być porządnym człowiekiem, trzeba jeść, bo kotlet daje porządność, a surówka jest zdrowa na oczy.
Na podstawie tych odpowiedzi można by wysnuć wniosek, że niewiedza jest źródłem kreatywności, a jednocześnie zdobywanie wiedzy zabija kreatywność. Rzeczywiście, w dużym uproszczeniu możemy uznać, że surówka jest zdrowa na oczy (to prawdopodobnie zapamiętany przez dziecko argument rodziców, którzy próbowali przekonać je do jedzenia warzyw) i jest to mniej kreatywne tłumaczenie niż kotlet dający porządność. Jednak wiedza nie musi zabijać kreatywności, a nawet jest narzędziem jej pobudzania, tylko musimy nauczyć się z niej odpowiednio korzystać. By obudzić w sobie dziecięcą kreatywność, trzeba ponownie zacząć dziwić się światu i szukać nowych, pełnych fantazji odpowiedzi.
Kreatywne myślenie trzeba ćwiczyć
Jak już ustaliliśmy, kreatywność jest cechą wrodzoną, właściwą każdemu człowiekowi. Błędne przypisywanie jej wyłącznie wybitnym umysłom jest związane z faktem, że tym osobom udało się połączyć kreatywne podejście z wiedzą w swoich dziedzinach, co zaowocowało przełomowymi odkryciami, wynalazkami czy dziełami. Każdy jest kreatywny, ale nie każdy posiada wystarczającą wiedzę, by tę kreatywność wykorzystać.
Jak wykorzystać swoją kreatywność na przykład podczas nauki języka obcego? Warto brać przykład z najlepszych. Poznaj sekrety Hemingwaya, Kinga, Conan Doyle’a i innych mistrzów angielszczyzny.
Jak mówi teoria ewolucji, nieużywany organ zanika, więc jeśli nie będziemy ćwiczyć swojej kreatywności, o rzeczach wielkich czy po prostu nietuzinkowych rozwiązaniach problemów rzeczywiście będziemy mogli tylko pomarzyć.
W Internecie znajdziemy mnóstwo ćwiczeń, które pomogą rozbudzić kreatywne myślenie. Jeśli więc czujemy, że ten aspekt nie jest naszą najsilniejszą stroną, nic nie stoi na przeszkodzie, by ową kreatywność wyćwiczyć, nawet jeśli dawno nie była używana. Poniżej znajdziecie kilka porad, do których warto się zastosować.
Ćwiczenie na kreatywność nr 1
Umówmy się, spektakularna iluminacja zdarza się sporadycznie, a niestety większość zajęć wymaga od nas stałej kreatywności. Próżno liczyć na to, że genialny pomysł wpadnie nam do głowy za każdym razem, gdy go potrzebujemy. Czasami trzeba po prostu intensywnie pomyśleć.
Istnieje prosty sposób, dzięki któremu kreatywność możemy pobudzać w każdym miejscu, w jakim się znajdujemy i mamy okazję pobyć sam na sam z własnymi myślami. Dla ułatwienia przyda się także kartka i długopis. Gotowe? Ćwiczenie polega na wymyśleniu jak największej liczby (powiedzmy 30) zastosowań dowolnego przedmiotu codziennego użytku, jak na przykład spinacz biurowy. Gdyby ćwiczenie przeprowadzać w grupie, okazałoby się, że w pierwszej wymienionej dziesiątce u wszystkich osób powtarza się większość pomysłów typu: spinaczem można zastąpić wykałaczkę do koreczków, wyczyścić paznokcie czy naprawić zepsuty suwak. W drugiej dziesiątce powtarzalność jest już znacznie niższa, a pomysły ciekawsze – ktoś wpadnie na to, że można dzięki niemu wydrylować wiśnie – ale prawdziwa kreatywność zaczyna się dopiero w ostatniej dziesiątce, kiedy ktoś, niczym MacGyver, zaproponuje zbudowanie ze spinaczy promu kosmicznego. I o to mniej więcej chodzi w procesie docierania do kreatywnych rozwiązań.
Widać zatem, przez ile banalnych pomysłów trzeba przebrnąć, by znaleźć ten idealny. To, co w pierwszej chwili przychodzi do głowy, o ile nie jest wspomnianym na początku genialnym objawieniem, nadaje się wyłącznie do kosza, bo prawdopodobnie ktoś już wpadł na to przed nami. Końcowe pomysły to baza, na której można już coś budować.
Ćwiczenie na kreatywność nr 2
Osoby leworęczne z reguły czytają więcej książek, gdyż bardziej rozwinięta u nich prawa półkula mózgu odpowiada za stymulowanie wyobraźni.
Czytanie rozbudza wyobraźnię, a więc także kreatywność. Myślenie obrazami, idąc za przykładem wspomnianego już Dyzia Marzyciela, to najlepsza droga do niekonwencjonalnych pomysłów i rozwiązań. Podczas czytania (nieważne, czy jest to powieść, czy artykuł popularnonaukowy) należy zamieniać słowa w obrazy w głowie, a im bardziej będą szczegółowe, tym lepszy trening dla mózgu.
Pamiętacie zdanie o osobach leworęcznych z początku akapitu? Prawdopodobnie uwierzyliście w faktoid wymyślony na potrzeby tego tekstu. Być może osoby leworęczne rzeczywiście czytają więcej książek, ale przykład pokazuje, że nie zawsze warto wierzyć w to, co czytamy, i przyjmować wszystko bezkrytycznie. Paliwem dla kreatywności jest pogłębianie wiedzy w przydatnej w naszym życiu dziedzinie. Jeśli jakiś fakt wzbudza wątpliwość, sięgnijmy do odpowiednich źródeł, by zweryfikować informację i pogłębić wiedzę na interesujący nas temat.
Ćwiczenie na kreatywność nr 3
Co by było, gdyby na całym świecie na minutę zabrakło prądu? To tylko jeden przykład, w dodatku niezbyt absurdalnego pytania, które pobudza kreatywność. Żeby gimnastyka dla mózgu była jeszcze bardziej intensywna, możemy pokusić się o określenie z góry wniosków, do jakich musimy dojść w swoim wywodzie. I tak rozważania na temat przerwy w dostawie prądu spróbujmy podsumować absurdalnym stwierdzeniem: i właśnie dlatego Barack Obama najczęściej na śniadanie jada płatki kukurydziane z mlekiem. Im bardziej irracjonalne wyjaśnienia po drodze, tym lepiej dla treningu naszej kreatywności.
Takie ćwiczenia możemy wykonywać w każdym miejscu, podczas czynności, które nie wymagają skupienia – w drodze do pracy, na spacerze, w czasie sprzątania. To jednocześnie dobry sposób na umilenie sobie nużącej czynności.
Forrest Gump i pudełko czekoladek
Co wspólnego ma kultowa książka i chyba jeszcze bardziej kultowy film z pobudzaniem kreatywności? Poza tym, że nie można jej odmówić głównemu bohaterowi, to jeszcze jedno, najbardziej znane zdanie: „Życie jest jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiesz, na co trafisz”.
Przeniesienie tego schematu do ćwiczenia kreatywności może doprowadzić do bardzo interesujących porównań typu: Studia są jak paczka chipsów. Zaczynasz, ale nie zawsze kończysz. Im bardziej absurdalne porównanie i zaskakująca pointa, tym lepiej.