Rok 2105. Powierzchnię Ziemi pokrywają śmieci, więc na czas sprzątania cała ludność zostaje ewakuowana na luksusowy kosmiczny liniowiec pasażerski Aksjomat. Tam wszelkie ich zachcianki są błyskawicznie zaspokajane przez zautomatyzowane systemy. Mieszkańcy liniowca większość czasu spędzają w wygodnych fotelach, a wszystko, czego potrzebują, podjeżdża do nich na tacy. Wielu osobom leniwa codzienność, taka jak pokazana w animowanym filmie „WALL-E”, jawi się jako spełnienie marzeń. Psychologowie przekonują jednak, że takie życie jest mało realne i szkodliwe.
„Z punktu widzenia psychologii jesteśmy szczęśliwsi, kiedy jesteśmy psychicznie i fizycznie aktywni. Dzięki temu przy pojawieniu się trudności umiemy uruchamiać naszą kreatywność” – mówi dr Mirosława Huflejt -Łukasik, psycholożka.
Przeszkoda czyli przyjemność
Wyzwania i trudności towarzyszą nam od urodzenia. Brytyjski psychoterapeuta Adam Phillips podkreśla, że w pierwszych dniach życia dziecka w jego świadomości nie istnieje matka, a jedynie poczucie jej braku. Pierwsze życiowe trudności pojawiają się więc bardzo wcześnie – proces poznawania matki odbywa się poprzez przeszkody w kontakcie z nią. Trudności przydają się też w późniejszym życiu. Phillips, autor książki „On Kissing, Tickling and Being Bored. Psychoanalytic Essays of on the Unexamined Life” twierdzi, że jedynym sposobem na określenie, czego w życiu chcemy, jest zdanie sobie sprawy ze stojących przed nami przeszkód. To one według niego ujawniają nasze życiowe cele.
„Stawianie czoła trudnościom nas rozwija. Ich pokonanie sprawia, że uczymy się na błędach i więcej rozumiemy. Jeżeli człowiek poradzi sobie w jakiejś trudnej sytuacji, to odkrywa coś na swój temat i często wzmacnia poczucie własnej wartości, co sprawia, że ma więcej siły do dalszego działania” – komentuje dr Huflejt-Łukasik.
„Dla człowieka stawianie celów i wyzwań, za którymi idą też jakieś trudności, jest kluczem do samospełnienia. W ramach prawidłowości psychologicznych stwierdzono, że ludzie bardzo krótko mają szansę, by przeżywać pozytywne emocje związane z osiągnięciem celu, bo jak tylko go osiągną, to za chwilę generują następny”. Adam Phillips podkreśla wagę korzyści płynących z pokonywania trudności: „Przeszkoda daje nam dodatkowe źródło przyjemności – przyjemność z pokonania przeszkody” – pisze w swojej książce. „Jednym z celów terapii psychoanalitycznej może być więc zachęcenie pacjenta do zmierzenia się z bardziej satysfakcjonującymi przeszkodami. Słabe przeszkody nas bowiem zubażają”.
Mózg lubi wyzwania
Po co szukać w głowie nazwiska autora książki, skoro można szybko znaleźć je w internecie? Po co też liczyć w pamięci, skoro dziś praktycznie każdy ma w swoim telefonie kalkulator Okazuje się, że warto, bo utrudnienia nie tylko budują naszą osobowość, ale wpływają również pozytywnie na pracę umysłu. Od dawna już przecież wiadomo, że rozwiązywanie zadań matematycznych i łamigłówek zmniejsza ryzyko wystąpienia choroby Alzheimera i kłopotów z pamięcią. „Ładując nasze wewnętrzne akumulatory – dbając o aktywność poznawczą i fizyczną sprawiamy, że dłużej jesteśmy w lepszej kondycji” – komentuje dr Huflejt-Łukasik. Poeta Ted Hughes twierdził, że w wyniku pisania długopisem powstają teksty o wiele lepsze i bardziej interesujące od tych pisanych na komputerze. Według niego napięcie między pracą mózgu a ręką miało powodować, że spod pióra wychodziły bardziej skondensowane i wyraziste dzieła. Jego teorię potwierdzają współcześni naukowcy.
Profesor Virginia Berninger, psycholog edukacyjny z Uniwersytetu w Waszyngtonie odkryła, że pisanie ręczne uaktywnia więcej części mózgu niż pisanie na klawiaturze, w tym części odpowiedzialne za myślenie i pamięć. Profesor badała również uczniów klas podstawowych i wykazała, że ci, którzy pisali wypracowania ręcznie, pisali więcej słów, robili to szybciej i wyrażali więcej myśli niż ci, którzy używali klawiatury. Także dorośli mogą czerpać korzyści z ręcznego pisania. Podczas przeprowadzonego w 2008 roku eksperymentu dorośli uczyli się nowych znaków i symboli z zakresu matematyki, muzyki, chemii i języka mandaryńskiego. Jedni przyswajali sobie wiedzę, pisząc ręcznie, drudzy za pomocą klawiatury. Wszyscy zostali później poproszeni o rozróżnienie nowo poznanych symboli od ich lustrzanych odbić. Okazało się, że ci, którzy używali długopisów, lepiej zapamiętali właściwą pisownię symboli, co sugeruje, że ruchy wykonywane podczas nauki przyczyniły się do lepszego zapamiętania graficznych kształtów. Wniosek jest prosty – wysiłek sprzyja uzyskiwaniu pożądanych efektów.
Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dziwne, ale proces uczenia się jest bardziej skuteczny wtedy, gdy pociąga za sobą jakiś trud. W szkołach na przykład, materiał, który jest trudny do przyswojenia, wymaga od uczniów większego wysiłku i silniejszego zagłębienia się w temat, co sprawia, że lepiej go rozumieją i zapamiętują na dłużej. Prof. Robert Bjork z Uniwersytetu w Kali fornii uważa wręcz, że w uczeniu powinno kłaść się szczególny nacisk na „pożądane trudności”, czyli chociażby na to, aby wydłużyć czas między zajęciami, po to, aby studenci musieli włożyć więcej wysiłku w przypomnienie sobie tego, czego nauczyli się ostatnim razem.
Zmora łatwych czasów
Znane chińskie przysłowie mówi, że gdziekolwiek człowiek spojrzy, coś stoi mu na drodze. Nasi przodkowie nie mieli wyboru – jeśli chcieli wejść gdzieś wysoko, musieli się tam wspiąć, a w najlepszym wypadku wejść po schodach, liczyli za pomocą kartki i ołówka, komunikowali się za pomocą listów. Dziś żyjemy w świecie masowo znikających trudności i przeszkód. Nawiązanie z kimś kontaktu jest kwestią naciśnięcia jednego guzika, w schowanych w kieszeniach telefonach mamy mapy, GPS-y, słowniki, encyklopedie.
„Mamy w sobie wielkie pokłady energii, fizycznej wytrzymałości, ale cywilizacja powoduje, że mało z nich korzystamy” – komentuje dr Huflejt-Łukasik. Co więcej, często staramy się eliminować przeszkody, których zniknięcie wcale nie poprawia naszej życiowej sytuacji. Taką przeszkodą jest w pewnym stopniu brak pieniędzy. Ekonomiści analizujący relację między pieniędzmi a szczęściem, przekonują bowiem, że po osiągnięciu pewnego pułapu jedno na drugie nie ma najmniejszego wpływu. Nie bójmy się więc trudności, bo ich pokonywanie przynosi wiele pozytywnych efektów. Kształtuje między innymi naszą osobowość, co dobrze widać na przykładzie otyłych i leniwych mieszkańców Aksjomatu.
STAWIAJ SOBIE PRZESZKODY:
- PISZ RĘCZNIE Nie dość, że odręczne pisanie rozwija kreatywność, to w dodatku ułatwia zapamiętywanie znaków i słów.
-
LICZ W PAMIĘCI Unikając kalkulatora, dbasz o kondycję mózgu. Stojąc w kolejce, ucz się na pamięć numerów telefonów lub przypominaj sobie nazwiska nauczycieli.
- ROZWIĄZUJ SUDOKU, UKŁADAJ PUZZLE, GRAJ W GRY Łamigłówki są dla naszego mózgu niczym paliwo. Dzięki nim możemy na starość uniknąć kłopotów z pamięcią i zmniejszyć ryzyko zachorowania na Alzheimera.
- UŻYWAJ DRUGIEJ RĘKI Zmieniaj ręce, kiedy myjesz zęby czy czeszesz trzymając długopis w zębach lub pisać na klawiaturze palcami u stóp. Carrom to szczególnie popularna w Azji gra zręcznościowa będąca swoistym połączeniem bilarda i gry w kapsle. Stefan Glowacz i Uli Theinert w trakcie misji Red Bull 7 Giants wspięli się na najwyższy szczyt niezwykłej formacji skalnej Manpupuner na Uralu w republice Komi.
- WCHODŹ PO SCHODACH Nie wszędzie trzeba wjechać czy dojechać samochodem. Aktywność fizyczna wspomaga proces uczenia się i koncentrację – już po 10 minutach ćwiczeń następuje poprawa procesów poznawczych. su matematyki, muzyki, chemii i języka włosy. Używanie lewej ręki w przypadku osób praworęcznych i prawej w przypadku leworęcznych stymuluje mózg i zwiększa kreatywność. Możesz też spróbować używać innej części ciała do wykonywania różnych czynności – np. spróbuj napisać coś trzyma
- ZRÓB COŚ NOWEGO Rutyna to wróg kreatywności numer jeden! Wróć do domu inną trasą, staraj się urozmaicać wolny czas. Dostarczanie nowych bodźców wpływa pozytywnie na kondycję psychofizyczną, a badania wykazują, że stymulowane komórki mózgowe wytwarzają kolejne.
- PODRÓŻUJ! Najlepiej do nieznanych miejsc. W domu twój mózg odpoczywa, w podróży musi wykonać więcej pracy – musisz być czujny, świadomy, radzić sobie w nowych sytuacjach. To wzmacnia zdolności przetrwania.
- BĄDŹ W KONTAKCIE Ale nie tylko w wirtualnym! Wyjdź do ludzi, poznaj sąsiadów, spotykaj się ze znajomymi i rodziną. Uczestniczenie w życiu społecznym sprawia, że mózg „kwitnie” i zmniejsza ryzyko demencji.
- ZABLOKUJ JEDEN ZE ZMYSŁÓW Wykonując codzienne czynności, zasłoń sobie oczy. To zmusi cię do wymyślenia nowych sposobów na robienie opanowanych już czynności.
- STAWIAJ SOBIE NOWE WYZWANIA Dla jednych będzie to zdobycie kolejnego ośmiotysięcznika, dla innych nauka gotowania czy nowego języka. Ważne, żeby był to cel wymyślony przez ciebie.
Przez trudy do gwiazd
Wielu wielkich ludzi tego świata nie miało łatwego życia. Trudności, które napotykali, starali się jednak zamieniać w wyzwania, dzięki czemu zapisali się na kartach historii.
- Benjamin Franklin w wieku 10 lat musiał zaprzestać nauki w szkole. Jego rodziców nie było stać na edukację syna. Sytuacja ta zmobilizowała go do działania na własną rękę. Zaczął uczyć się sam, czytając książki. Wynalazł m.in. piorunochron oraz odkrył i opisał prąd Golfsztrom. Został uznany za jednego z ojców-założycieli Stanów Zjednoczonych, a jego podobizna widnieje na studolarówce.
- Thomas Edison podjął około 1000 nieudanych prób, zanim wynalazł żarówkę. Niektórzy historycy nauki twierdzą, że owych prób mogło być nawet 10 razy więcej. Uczony ani razu nie stracił jednak wiary, a całego procesu powstawania żarówki nigdy nie uznał za pasmo porażek. „To nie były niepowodzenia. Znalazłem po prostu 10 tysięcy sposobów, które nie działały” – twierdził wynalazca.
- Maria Skłodowska-Curie w młodości bardzo chciała ukończyć studia. Nie mogła jednak tego zrobić w Polsce, bo za jej czasów do szkół wyższych nie przyjmowano kobiet. Na opłacenie wymarzonych studiów w Paryżu nie miała natomiast pieniędzy. Zawarła więc z siostrą Bronisławą umowę, na mocy której na studia najpierw miała wyjechać ta druga, podczas gdy Maria miała zarabiać na jej utrzymanie jako guwernantka.
- Richard Branson jako dziecko miał dysleksję, bardzo źle się uczył i oblewał większość egzaminów. W biznesie postanowił więc postawić na swoje zdolności interpersonalne i siłę charakteru. To dzięki nim stworzył Virgin Records. Umiejętność radzenia sobie w życiu z pewnością zawdzięcza surowej i wymagającej matce. Potrafiła ona wywieźć kilkuletniego synka za miasto i zostawić go tam, aby sam znalazł sposób na powrót do domu.